W niedzielę na Bułgarską już po raz trzeci w tym sezonie przyjedzie drużyna Jagiellonii Białystok. Poprzednie dwie potyczki kończyły się wygraną gospodarzy. Tym razem trener Michał Probierz w myśl zasady „do trzech razy sztuka” chce zdobyć poznańską twierdzę.
Żółto-Czerwoni po raz pierwszy w tegorocznych rozgrywkach zameldowali się na INEA Stadionie pod koniec października. Wówczas w 1/8 Pucharu Polski po dogrywce przegrali z Kolejorzem 2:4. Kilka miesięcy później białostoczanie po raz kolejny przyjechali przy Bułgarską, tym razem na pojedynek ligowy. Wtedy również szczęście nie było po ich stronie.
– Graliśmy tam dwa mecze. Zagraliśmy dobrze w pucharze, gdzie mecz mógł się różnie potoczyć. Zagraliśmy też dobre spotkanie w lidze, które przegraliśmy przypadkowo. Czas się przełamać. Tam jeszcze jako trener nigdy nie wygrałem, ale każda passa się kiedyś kończy. Nic nie trwa wiecznie. Pogoda też się zmienia, także czas też, żeby Lech przegrał u siebie z zespołem, który prowadzę i mam nadzieję, że tak się stanie – mówi na oficjalnie stronie klubu z Podlasia trener Michał Probierz.
W obu tych spotkaniach Jagiellonia wysoko postawiła poprzeczkę lechitom. Ambitna gra poznaniaków sprawiła jednak, że to oni schodzili z boiska jako zwycięzcy. Wówczas Lech długo nie mógł się przebić przez szczelną obronę Jagiellonii, jednak ostatecznie gole Barrego Douglasa i Tomasza Kędziory w końcówce spotkania dały Kolejorzowi trzy punkty.
– Wówczas nie wykorzystaliśmy sytuacji, które mieliśmy przy stanie 0:0. Na Lechu takie okazje trzeba wykorzystywać. My ostatnio też za dużo bramek na wyjazdach nie zdobywamy. Dlatego też do tego meczu przygotowywaliśmy się trochę inaczej. Najważniejsze jednak, że zawodnicy są chętni do treningu, że ciężko pracują. Co do taktyki, to na pewno nie powinno się zmieniać czegoś, co dobrze funkcjonuje. Jedyne co się zmieni to, to że chcemy zagrać bardziej ofensywnie. Chcemy też strzelić bramkę, bo nie zakładamy, że do Poznania pojedziemy tylko po to, żeby się bronić – wyjaśnia trener Probierz.