Jakub Wawszczyk: Jest mi przykro i wstyd

– Piast był na pewno bardziej konkretny w swoich działaniach. Pokazali więcej umiejętności piłkarskich od nas i strzelili jedną bramkę, wygrywając to spotkanie – powiedział po meczu w Gliwicach, obrońca Arki Gdynia Jakub Wawszczyk.

W rozmowie z klubową telewizją Wawszczyk przyznał, że zarówno on jak i pozostali zawodnicy z Gdyni, przyjechali do Gliwic z zamiarem zdobycia trzech punktów.

– Każdy z nas zawsze wychodzi na boisko z myślą, że walczymy o komplet punktów. Taka musi być mentalność w zespole. Szkoda, że boisko nas zweryfikowało. Musimy zacząć punktować, bo liga nam ucieka, a nam punktów brakuje. Nawet grając na boisku mistrza Polski musimy szukać punktów, a dzisiaj ich w Gliwicach nie znaleźliśmy – stwierdził 22-latek, który po trzech meczach przerwy wrócił do wyjściowego składu.

– Zawsze z ogromną dumą wychodzę na boisko w barwach Arki. Bardzo się ucieszyłem, kiedy dowiedziałem się, że wrócę do pierwszej jedenastki. Szkoda tylko, że nie przekłada się to na zdobycze punktowe. Chciałbym podziękować naszym kibicom, którzy w tak dużej liczbie zjawili się w Gliwicach. Jest mi przykro i wstyd, że nie przywieziemy do Gdyni żadnej zdobyczy punktowej – mówił zawiedziony.

W następnej kolejce Arka Gdynia zmierzy się u siebie z Wisłą Płock i Wawszczyk liczy, że na swoim terenie tym razem to jego drużyna odniesie zwycięstwo.

– To będzie mecz za sześć, a nawet za dziewięć punktów. Jest to nasz bezpośredni rywal w walce o utrzymanie, bo nie mamy dużej starty do Wisły. Musimy wziąć rewanż za nasz pierwszy mecz, który przegraliśmy w Płocku 4:1 i wywalczyć komplet punktów – zakończył.