Jan Kocian: Nie jesteśmy faworytem, ale będziemy walczyć

W najbliższy czwartek, piłkarze Ruchu zmierzą się z Metalistem Charków w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji Ligi Europy. Trener chorzowian, Jan Kocian, przed spotkaniem udzielił komentarza na temat tej rywalizacji na konferencji prasowej. Całą jego wypowiedź cytuje oficjalna strona internetowa chorzowskiego klubu.

Szkoleniowiec Ruchu zapewniał, że zdaje sobie sprawę z siły najbliższego przeciwnika. Zdaniem Jana Kociana, Metalist to zupełnie „inna liga” niż poprzedni rywale w eliminacjach Ligi Europy. – Metalist jest bardzo mocny. W ostatnim czasie odeszło z tego zespołu trzech zawodników, ale przeciw nam najprawdopodobniej zagrają w najsilniejszym składzie z Argentyńczykami i Brazylijczykami. Wiemy z jaką drużyną mamy do czynienia – mówił Słowak.

Trener Ruchu nie uważa, że jego podopieczni stoją na straconej pozycji. „Niebiescy” dadzą z siebie wszystko i powalczą o korzystny wynik. – Nasz zespół ma jakość i umiejętności. Nie jesteśmy faworytem tej rywalizacji, ale będziemy walczyć. Przed meczami z Esbjergiem też niewiele osób wierzyło w nasz awans. Jeszcze żaden zespół nie wygrał przed rozpoczęciem meczu, dlatego wszystko rozstrzygnie się na murawie – przekonywał Kocian.

Przed rozpoczęciem rywalizacji sztab szkoleniowy szczegółowo analizuje grę zespołu z Charkowa. Trenerzy mają sporą wiedzę na temat Metalista. – Prezentują wysoką jakość głównie za sprawą obcokrajowców. Nie grają w typowym ukraińskim stylu, nastawionym na walkę. Grają kombinacyjnie. Najczęściej stosują system 4-2-3-1 lub 4-4-2. Ich skrajni obrońcy grają bardzo wysoko. Ten zespół zdecydowanie lepiej radzi sobie w ofensywie niż w grze obronnej. Nasza defensywa będzie miała w czwartek bardzo dużo pracy. Szczegółową analizę przeprowadzimy jutro – zapowiedział słowacki szkoleniowiec.

Drużynę Ruchu oprócz czwartkowego meczu w Gliwicach czeka jeszcze rewanż na Ukrainie, gdzie obecnie sytuacja polityczna jest bardzo napięta. We wschodnich rejonach tego kraju toczą się działanie wojenne. – Nie mamy wpływu na to, gdzie gramy. Myślę, że nikt dobrowolnie by teraz na Ukrainę nie jechał. Pierwsze spotkanie gramy w Gliwicach, a jaka będzie sytuacja za tydzień na Ukrainie, zobaczymy. Na razie jesteśmy zapewniani, że w Kijowie jest bezpiecznie – mówił Jan Kocian.

Add Comment

Click here to post a comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.