– Czeka nas ciężki mecz. Zdajemy sobie sprawę, że wszystkie bilety są wyprzedane i publiczność przyjdzie oglądać dobry wynik dla Polski. Macie silny zespół. Obok Irlandii to główny nasz rywal w walce o pierwsze miejsce w grupie – oświadczył Joachim Loew po przylocie do Warszawy. W sobotę Niemcy zmierzą się z Polską w eliminacjach mistrzostw Europy na Stadionie Narodowym.
– Całą tę drużynę prowadzi Lewandowski. Ale macie też Rybusa, Milika. To ambitni, zdolni piłkarze. O Lewandowskim i Piszczku nie musieliśmy za dużo rozmawiać. Ich nasi zawodnicy znają znakomicie. Skupiliśmy się na pozostałych polskich piłkarzach, ich wadach i zaletach. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani pod względem analitycznym. Mamy natomiast swoje kłopoty. Ostatnie dni nie potoczyły się po naszej myśli. Byłem święcie przekonany, że Mesut Ozil będzie brał udział w przygotowaniach do tego spotkania. Zobaczycie i tak wielu piłkarzy z mistrzostw świata, ale kilku zabraknie. Mimo wszystko jestem pewny, że zbudowałem silny zespół. Jestem pewny, że będziemy w stanie odnieść z tymi zawodnikami kolejny sukces – mówił trener niemieckiej drużyny. – Kłopoty już chyba za nami. Schurle jest zdrowy, Draxler też. Oczywiście zabraknie Ozila, Khediry, Schwesteingera, ale mamy oś doświadczonych zawodników takich jak Neuer, Boateng, Kros czy też Goetze – stwierdził.
Dwa lata temu na Stadionie Narodowym w Warszawie piłkarze z Niemiec przegrali półfinał Euro 2012 z Włochami i zdobyli brązowy medal, chociaż liczyli na złoto.
– Nawet bym o tej porażce nie pomyślał, gdyby nie dzisiejsze pytania. Był to dla nas duży zawód. Z Włochami nie wykorzystaliśmy potencjału, pokazaliśmy zupełnie nie swoją grę. Jednak tę przegraną przekuliśmy w sukces. Przez ostatnie dwa lata realizowaliśmy konsekwentnie naszą politykę. Przeszliśmy naprawdę długą drogę. Wygrana w Rio była ukoronowaniem ciężkiej pracy – mówił trener mistrzów świata.
Po zdobyciu tytułu mistrzowie nieco spuścili z tonu. W niby rewanżu za finał z Argentyną przegrali we wstydliwym stylu 2:4, a na inaugurację eliminacji mistrzostw Europy z wielkim trudem wygrali u siebie 2:1 ze Szkocją. Widać, że nie są tak mocni jak jeszcze niedawno.
– Ze Szkocją i Argentyną nasza gra nie była taka do jakiej byliśmy przyzwyczajeni. Nie daliśmy z siebie stu procent, ale kilku zawodników zmagało się z kontuzjami, kilku było w słabszej formie. Wiadomo, że po każdym większym turnieju dochodzi do zmian w zespole. Ze Szkocją zdobyliśmy trzy punkty, ale to pokazało, że musimy liczyć się z ciężkimi meczami. To, że jesteśmy mistrzami świata nie znaczy, że będziemy wygrywać wszystkie spotkania. W końcu Hiszpanie przegrali ze Słowacją, a teoretycznie przeciwnik wcale nie był bardzo mocny. Z Polską nie będzie łatwo. Wasz zespół wyprowadza bardzo szybkie kontry i musimy się zastanowić jak temu zaradzić. Musimy być uważni i zagrać dobrze zarówno w defensywie, jak i w ataku – widać było, że mimo pewnej asekuracji Loew jest przekonany, że wywiezie z Warszawy komplet punktów.