– Nie ma o czym gadać. Mamy sześć punktów, dziewięć strzelonych bramek i żadnej straconej, a przed sobą mecz ze Szkocją. Tu też trzeba sobie poradzić – powiedział Kamil Grosicki po historycznej wygranej Polaków z Niemcami 2:0 na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Grosicki po raz drugi w tych eliminacjach zastępował na prawym skrzydle kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego. I po raz drugi nie może się wstydzić występu. Przed pierwszym golem Arkadiusza Milika zaliczył tzw. asystę drugiego stopnia. Tak skutecznie przepychał obrońcę, że piłka trafiła do Łukasza Piszczka, który świetnie zacentrował na głowę późniejszego strzelca.
– „Jodła” zagrał świetną piłkę. Walczyłem tak jak się należy. Nieważne, kto strzela, kto asystuje. Każdy z nas by to powiedział. Tu nie ma gwiazd tylko jest reprezentacja, która wreszcie jest całością – stwierdził zadowolony Grosicki.