Ruch Chorzów pokonał w ramach 1/16 finału Pucharu Polski na własnym stadionie Wisłę Kraków 2:1 (1:0). Tuż po spotkaniu wielkiej radości po awansie do kolejnej fazy nie ukrywał skrzydłowy Niebieskich, Kamil Mazek.
Młody gracz, który swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w warszawskiej Legii, przebywał na placu gry przez sześćdziesiąt siedem minut, po czym został zastąpiony przez 25-letniego Gruzina Rołanda Gigołajewa.
– Cieszymy się z awansu do kolejnej rundy. Całej drużynie należą się ogromne brawa za to spotkanie. Pokazaliśmy walkę i determinację, dzięki czemu awansowaliśmy do kolejnej rundy – powiedział Kamil Mazek, cytowany przez „ruchchorzow.com.pl”.
– Miałem sytuację do zdobycia gola, ale w tym momencie przebiegłem ok. 40 metrów i podczas uderzenie zabrakło mi już trochę sił, żeby lepiej dopieścić tą piłkę – stwierdził.
– Trener cały czas daje szansę nam, czyli młodzieży, a my staramy się odwdzięczać dobrą grą i myślę, że dzisiaj się to udało. Wszystko w Ruchu idzie w dobrym kierunku. Nasza współpraca z trenerem jest na bardzo wysokim poziomie i oby tak dalej – kontynuował.
– Trzy zwycięstwa na pięć spotkań to bardzo dobry bilans, a do Białegostoku jedziemy po trzy punkty. Czeka nas daleka podróż, ale to nie zmienia faktu, że damy z siebie wszystko – dodał 21-latek.
– Dzisiaj doping był rewelacyjny! Sam to odczułem w momencie kiedy schodziłem z murawy i otrzymałem ogromny aplauz. Takie coś mocno podnosi na duchu. Kibice bardzo nam pomagają i jeśli będą z nami w niedzielę to walka o trzy punkty będzie znacznie łatwiejsza – zaznaczył na koniec.