Szkoleniowiec Wisły Kraków, Kazimierz Moskal przyznał na konferencji prasowej przed meczem ze Śląskiem Wrocław w ramach 36. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, że mimo trudnej sytuacji w tabeli nadal wierzy on w awans do europejskich pucharów.
Biała Gwiazda na dwie serie gier przed końcem sezonu z dorobkiem 27 punktów zajmuje szóste miejsce. Do lokaty dającej prawo gry w europejskich pucharach krakowska drużyna traci na chwilę obecną dwa „oczka”.
– Musimy w to wierzyć, chociaż wiemy, że nasza sytuacja jest trudna, jednak wciąż o coś gramy. Wiadomo, że wyniki w jakimś stopniu budują atmosferę, a my nie dopisaliśmy punktów w ostatnich dwóch meczach. Każdy jest rozczarowany, lecz przed nami ostatnie spotkanie przed własną publicznością, będziemy chcieli pokazać się z dobrej strony i zagrać o komplet oczek – powiedział Kazimierz Moskal, cytowany przez oficjalną stronę Wisły Kraków.
– Ambicją każdego jest zająć jak najlepsze miejsce, nie przypuszczam, żeby Śląsk stanął na boisku i dał sobie strzelać bramki. Będą walczyć o jak najlepszy wynik, co do tego nie mam wątpliwości. Mecz Śląska z Lechią można porównać do naszego z Legią, nie był to zachwycający pojedynek. Zrobili jednak to, co musieli, wykorzystali sytuację i zgarnęli trzy punkty. Poziom Wisły i Śląska jest podobny, może to być wyrównany mecz – stwierdził były trener GKS-u Katowice.
Dodatkowo 38-latek ujawnił, iż do ostatniego spotkania na własnym stadionie w bieżącej kampanii ligowej Wisła przystąpi bez Macieja Sadloka – Po ostatnim meczu okazało się, że wypadł ze składu Maciek Sadlok. Bezpośrednie informacje po spotkaniu z Legią były złe, bo okazało się, że obrońca po starciu z Jodłowcem ma uraz biodra. Oprócz niego Manu i Miśkiewicz też nie są w stanie nam pomóc – zaznaczył.