– To była najwyższa porażka, jakiej doznałem w roli trenera GKS-u – przyznał po meczu z Lechem Kamil Kiereś. Trenowany przez niego zespół z Bełchatowa przegrał z Kolejorzem 0:5.
GKS Bełchatów przyjeżdżał do Poznania w roli rewelacji sezonu. W dotychczasowych 10 kolejkach beniaminek przegrał tylko jedno spotkanie i stracił łącznie zaledwie cztery bramki. Tymczasem mecz w Poznaniu zakończył się porażką bełchatowian i to aż 0:5.
– Przewaga Lecha była widoczna, nasz rywal zagrał bardzo dobrze, ale przede wszystkim to my ułatwiliśmy przeciwnikom grę ofensywną. Czujemy się jak zbity pies – powiedział po meczu Kamil Kiereś. – Bramki traciliśmy w podobnych okolicznościach jak Zawisza w meczu przegranym z Lechem 2:6, czyli przede wszystkim wtedy, gdy traciliśmy piłkę, a Lech przeprowadzał kontry.
Dla Kieresia mecz z Lechem był 95. spotkaniem w roli szkoleniowca GKS Bełchatów.
– I do tej pory tylko raz przegrałem mecz różnicą trzech bramek – przyznawał trener. – Musimy dokładnie przeanalizować ten mecz i przede wszystkim znowu być drużyną, bo właśnie tego nam dzisiaj najbardziej zabrakło.
Add Comment