– Sami postawiliśmy drużynę gospodarzy na nogi. Nie możemy robić takich błędów w środku pola. Mieliśmy z tym problemy już w czwartek w meczu z Vaduz i to samo było dzisiaj – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Ruchu Jan Kocian.
– Posiadanie piłki nie oznacza automatycznie zwycięstwa czy dobrego wyniku. Myślę, że przez większość czasu mieliśmy mecz pod kontrolą, ale złym rozegraniem daliśmy Śląskowi szanse na zdobycie goli. Sami postawiliśmy drużynę gospodarzy na nogi. Nie możemy robić takich błędów w środku pola. Mieliśmy z tym problemy już w czwartek w meczu z Vaduz i to samo było dzisiaj. Przy wyniku 0:1 mieliśmy okazję do wyrównania, ale się nie udało. Błąd Filipa Starzyńskiego w rozegraniu piłki był decydujący przy stracie drugiej bramki – ocenił opiekun Niebieskich cytowany przez oficjalną stronę Ruchu.
Trener Kocian odniósł się do sytuacji z 1. minuty meczu, kiedy w polu karnym Śląska padł Grzegorz Kuświk. – Według mnie należał nam się rzut karny. Sędzia podjął inną decyzję. Mieliśmy po tej sytuacji jeszcze 90 minut na zdobywanie bramek. Może gdybyśmy objęli wówczas prowadzenie, to mecz potoczyłby się inaczej, ale nie ma co teraz gdybać. 2:0. Do widzenia! – mówił smutny szkoleniowiec Ruchu.
„Niebiescy” w nogach mieli 90 minut walki z FC Vaduz w miniony czwartek. Zdaniem trener chorzowian piłkarze są dobrze przygotowani do sezonu i pod względem wydolności nie ma w zespole problemów. – Mamy za sobą dobry obóz na Słowacji. Moi piłkarze dobrze tam trenowali. Nie jestem trenerem, który lubi rotacje w składzie, ale graliśmy dzisiaj bez trzech podstawowych piłkarzy. Natomiast występ pozostałych zawodników, którzy grali również 90 minut w meczu z Vaduz pokazali, że jesteśmy dobrze przygotowani. Mimo trudnych warunków do gry piłkarze dobrze zaprezentowali się pod względem wydolności – przyznał trener Kocian.
Add Comment