Lech – Videoton 3:0: Obaj trenerzy zadowoleni

Po meczu Lecha Poznań z Videotonem FC zadowolony z wyniku był oczywiście Maciej Skorża, ale nawet opiekun Węgrów przyznawał, że jego zawodnicy mimo porażki 0:3 zagrali nadspodziewanie dobrze.

W Poznaniu w decydującej fazie eliminacji do fazy grupowej Ligi Europejskiej spotkały się dwie drużyny pogrążone w kryzysie. Wynik nie pozostawia wątpliwości, która z nich jest w większym dołku. Lech pokonał Videoton 3:0 i rewanż wydaje się formalnością, chociaż nikt w Poznaniu nie chce o tym mówić głośno.

– Udało nam się uzyskać dobry wynik, chociaż mecz nie był łatwy. Wydawało się, że po pierwszej straconej bramce Videoton się otworzy i będzie nam łatwiej o kolejne gole, ale nic takiego nie nastąpiło. Do końca spotkania musieliśmy prowadzić atak pozycyjny i tym bardziej cieszymy się, że udało się wygrać 3:0 – powiedział po meczu Maciej Skorża. – Wystawiłem dziś wielu piłkarzy wracających po kontuzjach, a to zawsze wiąże się z dużym ryzykiem, na szczęście nic złego się nie stało, wszyscy zagrali dobrze – dodał.

Co ciekawe, zadowolony z postawy swoich zawodników był także pełniący obowiązki trenera Videotonu Tamas Peto.

– Wynik tego nie oddaje, ale naprawdę w drużynie zaszła duża zmiana w porównaniu do tego, co było w ostatnich tygodniach – zapewniał na pomeczowej konferencji prasowej. – Nie mogę nie być zadowolony z tego, co dziś pokazali moi zawodnicy. W pierwszej połowie mieliśmy nawet sytuacje, ale nie umieliśmy ich wykorzystać. Lech swoich nie zmarnował i dlatego skończyło się tak, jak się skończyło. Uważam jednak, że byliśmy dzisiaj godnymi rywalami dla gospodarzy – dodał.

Chociaż losy awansu wydają się przesądzone, Maciej Skorża uważa, że to jeszcze kwestia otwarta. Przyznał jednak, że takie zwycięstwo po serii nieudanych meczów na pewno podbuduje zespół mistrzów Polski także przed najbliższymi meczami ligowymi.

– Minusem tego spotkania jest kartka, która eliminuje z gry w rewanżu Karola Linetty’ego oraz kontuzja Marcina Robaka. Wygląda na to, że nie wróci na boisko przynajmniej przez kilka tygodni – przyznał trener Kolejorza.