Trener Barcelony, Luis Enrique przyznał, że Lionel Messi pozostaje wyborem numerem jeden jeśli chodzi o strzelanie rzutów karnych pomimo, iż w środowym meczu przeciwko Villarreal do jedenastki podszedł Neymar.
Duma Katalonii na Camp Nou mierzyła się z Villarreal w pierwszym meczu półfinałowym Copa del Rey. Barca zwyciężyła 3:1 ale jej triumf mógł być bardziej okazały, gdyby Brazylijczyk Neymar w drugiej połowie uderzył celnie z rzutu karnego.
– Mamy stworzoną specjalną listę strzelców z rzutów karnych, ale na końcu to piłkarze mogą rozstrzygać ten element między sobą – tłumaczył Luis Enrique. – Leo zawsze jednak pozostaje naszym pierwszym wyborem, Neymar jest na drugim miejscu. Sądzę, że w meczu z Villarreal oni porozmawiali krótko ze sobą i Messi oddał piłkę koledze – podsumował trener Blaugrany.