Piątkowym rywalem podopiecznych Franciszka Smudy będzie zespół GKS-u Bełchatów, w którym niegdyś występował Łukasz Garguła. Przed spotkaniem piłkarz Białej Gwiazdy udzielił komentarza na oficjalnej stronie internetowej krakowskiego klubu.
Wielu obserwatorów jest pod wrażeniem gry krakowian w ostatnim ligowym spotkaniu. – Nie chciałbym pompować balonika po meczu w Szczecinie. To już jest przeszłość, najważniejsze, że wygraliśmy, a forma widać, że rośnie. Póki co, przed nami ciężkie spotkanie z drużyną z Bełchatowa, w którym – mam nadzieję – potwierdzimy swoją dyspozycję – tłumaczył Garguła.
Pomocnik Wisły przekonywał, że nie jeden mecz czyni drużynę mistrzowską. Przed podopiecznymi Franciszka Smudy długa droga do osiągnięcia sukcesu. – Jestem taką osobą, która nie popada w hurraoptymizm, a wręcz staram się tonować nastroje, ponieważ w każdym meczu trzeba udowodnić, że jesteśmy silną drużyną i potrafimy grać. Musimy być skoncentrowani na sto procent na najbliższym spotkaniu – to jest najważniejsze. Za nami dopiero sześć kolejek, początek sezonu, dlatego uważam, że jeszcze będzie wiele meczów , w których wszystko może się wydarzyć. My musimy cały czas się skupiać na najbliższym rywalu i starać się realizować założenia trenera – przekonywał „Guła”.
Doświadczony Wiślak nie ukrywa, że z optymizmem patrzy na najbliższe spotkania, lecz zaznacza, że zespół czeka dużo pracy. – Zaraz po meczu, oczywiście, jest chwila zadowolenia, ale ostatnie trzy sezony pokazały, że każda kolejka jest inna. Przytrafiają się słabsze mecze mocnych drużyn. Cel w Wiśle zawsze jest ten sam. My musimy krok po kroku go realizować, a czas pokaże, jakie będą tego efekty – zakończył.
Zobacz jak wygrywają nasi Czytelnicy. Zagraj z nami i wygrywaj pieniądze. Załóż konto w William Hill. To jeden z najstarszych i najpopularniejszych bukmacherów z bogatą ofertą i dobrymi kursami.
Add Comment