– Musieliśmy rzucić wszystko na jedną kartę. Szkoda trochę tego słupka Kamila Grosickiego. Z Niemcami mieliśmy jednak bardzo dużo szczęścia, tym razem to się odwróciło i wyrównało – przyznał Łukasz Piszczek po remisie Polaków ze Szkotami 2:2 w eliminacjach mistrzostw Europy.
– Piłka jest nieprzewidywalna. Kto by się spodziewał, że ze Szkocją stracimy dwie bramki, a z Niemcami nie stracimy żadnej. Musimy to zaakceptować – mówił doświadczony obrońca Borussii Dortmund.
– Było źle, ale podnieśliśmy się po tym. Zaczęliśmy zdecydowanie atakować. Pokazaliśmy, że nawet taki cios nie jest w stanie nas załamać. Możemy się cieszyć z tego punktu. W pierwszej połowie mieliśmy trochę problem. Drużyny za długo się badały. Zostawialiśmy Szkotom za dużo miejsca przy rozgrywaniu piłki. Musimy wyciągnąć wnioski, żeby w następnym meczu od początku postawić się rywalom jako zespół. Wtedy drużyna przeciwna nie będzie miała takiej swobody w rozegraniu piłki – powiedział Piszczek.