– Problem psychologiczny, który powstał stworzyliśmy sobie sami i sami musimy z niego wyjść. Do dzisiaj nie potrafię zrozumieć jak przez 3 godziny można nie strzelić gola w meczach ze Stjarnan. Na pstryknięcie palcem wszystko nie wróci na swoje miejsce. Potrzebujemy czasu i zwycięstw, by w głowach znów było więcej pozytywów i polotu – stwierdził w rozmowie z oficjalną stroną Lecha Poznań Łukasz Trałka.
– Czy zmiana trenera była potrzebna? To się okaże. Spodziewaliśmy się jednak takiej decyzji, bo wiedzieliśmy jakie cele były przed nami postawione. Gramy w otwarte karty i wiemy, że obecne rozwiązanie jest tymczasowe. Nie wiemy tylko na jak długo. Nie skupiamy się jednak na tym, bo to nam nic nie da. Różnice między trenerami? Wiadomo, że są, bo każdy ma inny warsztat, ale nie mnie to oceniać – zdradził.
Jak na to wszystko zapatrują się kibice? – Czasami na boisku brakowało nam charakteru, więc w tym aspekcie kibice z pewnością mają rację. Poza tym nie chcę z nimi polemizować na konferencjach prasowych. My możemy przemówić tylko na boisku. Teraz skupiamy się na każdym najbliższym spotkaniu. Musimy je po kolei wygrywać, bo tylko w ten sposób małymi krokami możemy przywrócić w nas wiarę – zakończył.
Add Comment