– Chcielibyśmy, aby to był taki mecz, o którym dużo będzie się mówiło po jego zakończeniu. Nie szukamy siły w słabości Niemców. Takie dostajemy pytania i na nie odpowiadamy – mówił Maciej Rybus przed sobotnim eliminacyjnym meczem z mistrzami świata na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Skrzydłowy brylujący w lidze rosyjskiej w kadrze nie zaliczył jeszcze żadnego spotkania, po którym mówiłoby się głównie właśnie o nim. Czy takie będzie w sobotę? Niemcy mają niedobory na bokach obrony. W tej sytuacji wiele może zależeć właśnie od niego, jako od skrzydłowego.
– Widzimy swoją szansę na bokach. Ci niemieccy zawodnicy nie mają takiej jakości jak Philip Lahm. Będzie większa szansa, żeby tamtędy się przedrzeć. Chociaż, gdy graliśmy towarzysko w maju ci zawodnicy nie byli jakoś tam znani, ale też potrafili grać w piłkę. Mają swoją filozofię gry. Cały system polega na tym, że wszyscy grają tak samo. Tak boczni obrońcy, jak też na innych pozycjach. Na pewno jednak szansa będzie większa niż wtedy, gdyby grał Lahm czy Schmelzer – stwierdził Rybus.
Przez cały czas naszym piłkarzom towarzyszy świadomość, że zagrają przeciwko drużynie, z którą nigdy nie wygrali. A w dodatku teraz ten przeciwnik jest jeszcze mistrzem świata.
– Kiedy wychodzi się na boisko to o tym się nie myśli. Mówimy w swoim gronie, że to są mistrzowie świata, ale na pewno nie będziemy się bali i się nie położymy. Zapominamy o tym, że są mistrzami. Liczy się tylko 90 minut – powiedział skrzydłowy polskiej reprezentacji.
Add Comment