Wisła Kraków przegrała na wyjeździe z Lechią Gdańsk 0:2 w ramach 20. kolejki Ekstraklasy. Po zakończeniu rywalizacji obrońca „Białej-Gwiazdy”, Maciej Sadlok przyznał, że jego zespół przeżywa obecnie ciężkie chwile.
W sobotnim spotkaniu 26-latek musiał opuścić plac gry już w 39. minucie z powodu urazu. W jego miejsce wszedł Tomasz Cywka.
– Mam problemy z przywodzicielem, zgłaszałem to już przed utratą bramki. W pewnym momencie coś mnie zakuło i raczej bez sensu była dalsza gra. Szczerze mówiąc wątpię, że będę zdrowy na Pogoń – powiedział Sadlok cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
Wisła przegrała czwarty mecz z rzędu, a w trzech z nich nie potrafiła trafić do siatki rywali.
– Na pewno przeżywamy niełatwe chwile, nie możemy zdobyć bramki, zacięliśmy się w pewnym momencie i kompletnie nic nam nie wychodzi. Chyba dobrze by było, jakby ta runda się już skończyła – mówił.
– Wiadomo, że tego nie zmienimy, że ten mecz przed nami. Musimy powalczyć, aby zdobyć punkty, bo nie byłoby dobrze, gdybyśmy z taką fatalną passą kończyli rozgrywki w tym roku – dodał.
– Nie oszukamy życia, jeśli przegrywamy mecze, to automatycznie schodzimy w dół, a inni przy zwycięstwach pną się w górę – zakończył.