Mandrysz: Nie przestraszyliśmy się rywali

Termalica Bruk-Bet Nieciecza zremisowała na wyjeździe 1:1 z Legią Warszawa. Trener gości, Piotr Mandrysz powiedział na konferencji prasowej, że jego drużyna była bliska sprawienia niespodzianki.

– Nie było mnie na stadionie Legii od dwunastu lat. Przyjechaliśmy do Warszawy z zamiarem zaprezentowania się z jak najlepszej strony. Chcieliśmy powalczyć o punkty. Udało nam się to połowicznie. Zawodnicy nie przestraszyli się utytułowanego rywala. Pozostaje niedosyt, bo stwarzaliśmy dobre okazje do zdobycia gola. Zabrakło nam zimnej krwi. Byliśmy blisko sprawienia niespodzianki – stwierdził Mandrysz.

Jedynego gola dla Termaliki strzelił Martin Juhar w 58. minucie gry. Dwie minuty później bramkę dla gospodarzy zdobył Nemanja Nikolić.

– Jeżeli chodzi o nasze cele na ten sezon, to nic się nie zmienia. Po rundzie zasadniczej dzielone są punkty. Nasza przewaga nad innymi drużynami może się zmniejszyć. Wierzymy, że nasza gra będzie dalej przyjemna dla oka. Mamy nadzieje, że uda nam się wywalczyć utrzymanie. Zrobimy wszystko, by Ekstraklasa pozostała w Niecieczy. Dziesięć spotkań to zbyt mało by oceniać nasza grę – dodał trener beniaminka Ekstraklasy.

Po remisie beniaminek Ekstraklasy zajmuje ósme miejsce w tabeli. Ma dziesięć punktów straty do prowadzącego Piasta Gliwice.

– Odkąd pracuję w Termalice staram się, byśmy długo utrzymywali się przy piłce W większości spotkań staramy się dominować rywali. W pierwszych trzech spotkaniach przytłaczała nas otoczka Ekstraklasy, ale to już mięło. Nie jesteśmy czerwoną latarnią ligi, chociaż wielu nas skreślało. Cieszy mnie to, że mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki. To pokazuje, że gramy w piłkę, a nie tylko ją kopiemy – 53-letni menadżer

Kolejnym rywalem klubu z Niecieczy będzie Górnik Łęczna. Mecz jedenastej kolejki Ekstraklasy odbędzie się w sobotę.

– Z remisu cieszymy się połowicznie, bo byliśmy blisko tego, aby zdobyć całą pulę. To, że kibice skandowali nazwisko Dusan Kuciaka dobrze świadczy o naszej grze. Idziemy do celu małymi łyżeczkami, ale często. Jedząc chochlą można się zakrztusić – zakończył szkoleniowiec „Słoników”.