Trener Termaliki Bruk-Bet Nieciecza Piotr Mandrysz stwierdził na pomeczowej konferencji, że dzisiejszy mecz był lepszy niż ten rozegrany przed tygodniem w Gliwicach.
– Dawno mnie tu nie było, bo 11 lat. Muszę powiedzieć, że zastałem piękny stadion, wspaniale dopingujących kibiców, dobrze grających gospodarzy, no i nas starających się dotrzymać kroku przeciwnikowi – mówił.
– Myślę, że spotkanie było emocjonujące, toczone w szybkim tempie, z dużą liczbą sytuacji podbramkowych, były słupki, poprzeczki, tylko wynik nam się nie zgadza. Sądzę, że zagraliśmy lepsze spotkanie niż tydzień temu w Gliwicach z Piastem. Ale graliśmy też z lepszą drużyną – stwierdził po przegranej z Jagiellonią.
– W pierwszej połowie wydawało się, że mecz już jest pod jakąś kontrolą, niestety stracona bramka zmieniła nam plan gry. Po przerwie, po wejściu Kędziory, nasza siła ofensywna wzrosła i w krótkim odstępie czasu mieliśmy dwie sytuacje sto procentowe: Drozdowicza, później strzał w poprzeczkę Kędziory. Także, gdybyśmy którąś z nich wykorzystali, to na pewno dodałoby to większej wiary moim piłkarzom i kto wie jak skończyłby się ten mecz. Ale to jest tylko gdybanie, bo przegraliśmy. Wiedzieliśmy, że w ekstraklasie łatwo nie będzie, ale myślę, że za swoją postawę nie musimy się wstydzić – zakończył.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza nie strzeliła jeszcze swojej pierwszej bramki w historii występów w Ekstraklasie. Najbliższa ku temu okazja będzie w meczu 3. kolejki, który piłkarze beniaminka rozegrają we Wrocławiu.