Marcin Malinowski: Niepotrzebnie bałem się o „Niebieską” młodzież

– Bałem się o „Niebieską” młodzież, okazało się, że niepotrzebnie. Wsparta Łukaszem Surmą, Maćkiem Iwańskim i praktycznie bezbłędnym Rafałem Grodzickim doskonale sobie radziła przy zabrzańskiej publiczności – stwierdził w swoim ostatnim wywiadzie były piłkarz i kapitan Ruchu Chorzów Marcin Malinowski.

– Z mojej perspektywy było to zwycięstwo jak najbardziej zasłużone, bez dwóch zdań. Górnik mocno rozczarował. Na początku mieli jakieś sytuacje, ale ogólnie zabrzanie nie wyglądali na drużynę, która zrobiła w tym dniu wszystko, aby wygrać – przyznał 40-latek, cytowany przez „ruchchorzow.com.pl”.

– Bardziej się obawiałem, że pełny stadion nieprzychylnych kibiców może spętać nogi zawodnikom Ruchu, a okazało się, że presji nie udźwignęli gospodarze. Bałem się o „Niebieską” młodzież, okazało się, że niepotrzebnie. Wsparta Łukaszem Surmą, Maćkiem Iwańskim i praktycznie bezbłędnym Rafałem Grodzickim doskonale sobie radziła przy zabrzańskiej publiczności – kontynuował.

– To są mecze bardzo ważne dla fanów obu drużyn, dla piłkarzy również są prestiżowe, zwłaszcza tych ze Śląska. Największą frajdę mają jednak kibice, którzy przez najbliższe pół roku, a może i dłużej, będą chodzili z głowami uniesionymi wysoko. O randze tego spotkania przekonaliśmy się w niedzielny wieczór, kiedy kilka tysięcy kibiców stawiło się na Cichej, by świętować z zawodnikami zwycięstwo – zaznaczył.

– Różnice punktowe nie są aż tak duże, żeby Ruch mógł patrzeć już wyłącznie przed siebie. Zbliżają się kolejne trudne spotkania, zresztą w lidze nie ma meczów o nic. Każdy jest równie ważny, choć tu bym małą gwiazdkę postawił jednak przy derbach. Choć należy pamiętać, że za mecz z Górnikiem przyznano tylko 3 punkty, a nie 10. Jeszcze dużo pracy przed drużyną. Znając trenera Fornalika, to szybko sprowadzi zespół na ziemię i rozpocznie operację „Legia” – dodał.