Mariusz Stępiński: Nasze miejsce jest w górnej połowie tabeli

Ruch Chorzów zagra przed własną publicznością z Lechem Poznań w ramach 27. kolejki Ekstraklasy. Napastnik „Niebieskich”, Mariusz Stępiński przyznał, iż jego zespół da z siebie wszystko, żeby wygrać to spotkanie.

20-latek strzelił dwa gole w poprzednim pojedynku pomiędzy tymi zespołami. W sobotnim starciu liczy, że ponownie trafi do siatki. – Zawsze się nastawiam, że coś ustrzelę. W meczu w Poznaniu udało mi się zdobyć dwie bramki, więc tak samo tutaj będę chciał zdobywać gole przed własną publicznością. Przede wszystkim będziemy chcieli wygrać ten mecz. Wszyscy wiemy, co może oznaczać to zwycięstwo. Zbliżymy się mocno do pozostania w pierwszej ósemce, a myślę, że tam jest nasze miejsce i chcemy to zrobić w sobotę – powiedział urodzony w Sieradzu piłkarz, cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.

W ostatnim spotkaniu z Pogonią Szczecin Stępiński nie wykorzystał rzutu karnego. Kilkanaście minut po tym zdarzeniu sędzia podyktował kolejną „jedenastkę”, której tym razem nie zmarnował Patryk Lipski. – Wiadomo, że człowiekowi zawsze różne myśli przez głowę przechodzą. Jeżeli byłaby taka potrzeba, to podszedłbym, bo byłem na to gotowy. Myślę, że po takim niestrzelonym karnym lepiej jeśli ktoś inny wykonuje „jedenastkę”. Tak się robi wszędzie. Ma się wtedy w świadomości, że się tego karnego pierwszego nie strzeliło i przy tym drugim jest ciężej, więc lepiej jak ktoś inny podchodzi – dodał.

– Nie strzeliłem karnego, a Patryk tak, więc myślę, że hierarchia jest jasna. Wiadomo jednak, że ostateczna decyzja należy do trenera – zakończył.