– Decyzję podjąłem po rozmach z trenerem Michałem Probierzem i moim menedżerem. Uznałem, że to będzie najrozsądniejszy ruch. Dużą rolę odegrało samo miasto. Bardzo dobrze czuję się w Białymstoku, poznałem wielu fantastycznych ludzi i nie chciałem stąd się ruszać – stwierdził w rozmowie z oficjalną stroną Jagiellonii Białystok Martin Baran.
– W Polonii nie mieliśmy bazy treningowej. Cały czas szukaliśmy boisk do treningów w całej Warszawie. Nie wspominam o stabilizacji finansowej. Tutaj nie mam powodów do narzekań, a w Warszawie tego brakowało. Przy Konwiktorskiej oraz tutaj zastałem fantastyczną atmosferę w szatni. W Białymstoku i w Warszawie poznałem wielu świetnych ludzi. Do dzisiaj utrzymujemy kontakt. Polonia, podobnie jak Jagiellonia ma wspaniałych kibiców, którzy stoją murem za drużyną. Oczywiście Jaga ma więcej fanów, ponieważ jako jedyna podlaska ekipa gra w Ekstraklasie. „Czarne Koszuleâ pozostawały w cieniu Legii – dodał.
Gra którego zawodnika w Jadze wywarła na tobie największe wrażenie? – Na mnie oraz na innych kolegach największe wrażenie wywarła gra Daniego Quintany. Hiszpan jest świetnym technikiem i robi z piłką niezwykłe rzeczy. Życzę mu powodzenia w nowym klubie. Wierzę, że stanie się tam ulubieńcem Kibiców, podobnie jak tutaj. Bardzo podoba mi się również postawa Przemka Mystkowskiego, który świetnie wprowadził się do zespołu w meczu z Podbeskidziem. Przeniósł na boisko to, co prezentował podczas treningów. Jeżeli nie spuści z tonu, czeka go wielka kariera – ocenił.
– Każdy klub, w którym byłem miał swoją specyfikę i wokół każdego kręciły się wartościowe osoby, które zawsze służyły pomocą. Przy takim nastawieniu zawsze dawałem z siebie 100 procent. Przykro mi, że obie Polonie, ta bytomska i warszawska skończyły w niższych ligach z powodów finansowych. Życzę im, aby jak najszybciej się odbudowały i wróciły do Ekstraklasy, ponieważ na to zasługują. Pod tym względem doceniam to, co mam w Jagiellonii. W końcu nie zarabiam wirtualnych pieniędzy – zakończył.
Add Comment