– Nie chcę niczego tłumaczyć. Wynik jest jaki jest. Straciliśmy trzy gole, a dwóch można było uniknąć – mówił szkoleniowiec Pogoni Szczecin Czesław Michniewicz po sparingu z Sigmą Olomuniec.
Jak opiekun Dumy Pomorza ocenił przebieg tego starcia? – Strzeliliśmy bramkę kontaktową i mieliśmy kilka fajnych momentów, kiedy mogliśmy wyrównać. Dzień przed meczem był dla zawodników bardzo trudny. Nie przygotowywaliśmy się pod ten sparing, a wykonywaliśmy pracę, która ma dać efekt w lidze. Mecz był nagrodą za ciężką pracę. Momentami wyglądało to tak jak chcemy grać, ale tylko momentami. Były też sytuacje, w których ktoś się spóźniał, ktoś nie zdążył. To efekt zmęczenia. Następny tydzień będzie luźniejszy i początek sezonu będzie dynamiczniejszy i dokładniejszy w naszym wykonaniu, dzisiaj tego zabrakło – wyznał Michniewicz cytowany przez oficjalną witrynę szczecinian.
– Chcieliśmy zobaczyć jak wygląda gra z dwójką napastników. Współpraca Zwoliński-Dwaliszwili momentami układała się całkiem dobrze. Nie będziemy jednak grali w takim ustawieniu przez resztę sezonu, ale czasami będziemy używać tej taktyki – dodał trener.
– Żałuję bardzo, bo Ismael Traore stworzył z Rafałem Murawskim piękną okazję. Mogło być 2:2 i mecz ułożyłby się może inaczej. Traore to chłopak z potencjałem. Ma swój czas, żeby przekonać nas do przedłużenia umowy. Każdego dnia i w każdym sparingu musi udowadniać, że jest potrzebny – zaznaczył Michniewicz.