Miłosz Przybecki: Jesteśmy na siebie wkurzeni

Pogoń Szczecin zremisowała z Termalicą Bruk-Betem Nieciecza 1:1 (0:0). Swojego sporego niezadowolenia tuż po spotkaniu nie ukrywał zawodnik Portowców Miłosz Przybecki, który w 49. minucie dał prowadzenie swojemu zespołowi.

– Jesteśmy na siebie wkurzeni, tracimy w 92. minucie bramkę, to się nie powinno zdarzyć. Oczywiście cieszę się, że udało mi się strzelić, ale liczy się ostateczny wynik. Dla mnie jest jednak najważniejsza drużyna – stwierdził 25-latek, cytowany przez „pogonszczecin.pl”.

– Jagiellonia wygrała dwa mecze z rzędu i u siebie jest też bardzo mocna. Myślę jednak, że nie ma co się bać, tylko jechać walczyć o trzy punkty – kontynuował były zawodnik Zagłębia Lubin.

– Każdy piłkarz gra przecież po to, żeby zdobywać jak najlepsze miejsce w lidze. Nikt nie chce grać tylko o utrzymanie. Wiadomo, że pierwszy cel jaki sobie stawiamy to ósemka, ale jak już to osiągniemy, pojawią się kolejne cele możliwe do zrealizowania – dodał.