W hicie 13. kolejki Major League Soccer New England Revolution zremisowało z Los Angeles Galaxy 2:2 (2:2). Dla gospodarzy był to rewanż za ubiegłoroczny finał MLS Cup, w którym przegrali oni po dogrywce (2:1).
Wynik spotkania otworzył już w 5. minucie Teal Bunbury, który wykorzystał świetną akcję swoich partnerów i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać, bowiem już w 18. minucie doprowadzili oni do wyrównania. Na listę strzelców wpisał się Ignacio Maganto. Hiszpan nie dał najmniejszych czas bramkarzowi gospodarzy fantastycznie strzelając z 16 metrów.
Na tym jednak piłkarze obu zespołów nie poprzestali, ponieważ jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego w pierwszej połowie zdobyli po jednej bramce. Najpierw swój zespół na prowadzenie po raz pierwszy podczas tej rywalizacji wyprowadził Gyasi Zardes, w sytuacji sam na sam nie dał najmniejszych szans Bobby’emu Shuttleworthowi, a w 37. minucie Diego Fagundez ostatecznie ustalił wynik starcia w Nowej Anglii skutecznie egzekwując rzut wolny z około 20 metrów.
Podział punktów dla ekipy z Gillette Stadium oznacza, iż przedłużyli oni swoją serię meczów bez wygranej z rzędu do pięciu. Podopieczni Jay’a Heapsa mimo słabej dyspozycji w ostatnim czasie w dalszym ciągu plasują się w czołówce ligi. Na tym etapie rozgrywek z dorobkiem 21 punktów zajmują drugie miejsce w Konferencji Wschodniej.
Z kolei LA Galaxy zanotowało trzeci mecz bez porażki, dzięki któremu awansowało na piąte miejsce w Konferencji Zachodniej. Do liderującego na tę chwilę Seattle Sounders tracą pięć oczek, ale mają aż o dwa spotkania rozegrane więcej.
******
New England Revolution – Los Angeles Galaxy 2:2 (2:2)
Bunbury 5, Fagundez 37 – Maganto 18, Zarades 27