Lechia Gdańsk, którą po raz pierwszy w Ekstraklasie prowadził Piotr Nowak, pokonała na własnym stadionie Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:0. Trener gospodarzy powiedział na konferencji prasowej, że w pierwszej połowie spotkania jego drużyna grała zbyt przewidywalnie, ale po przerwie pokazała się z dobrej strony.
– Cieszy nas wynik tego spotkania. Rozegraliśmy dobre spotkanie. Dwie czerwone kartki dla rywali ułatwiły nam zadanie, ale było widać, że potrafimy grać w piłkę. Mieliśmy kilka okazji w pierwszej połowie, których nie udało nam się wykorzystać, ale musimy być cierpliwi. Pierwszy krok został zrobiony. Myślę, że z zawodników i ze mnie zeszła nerwowość. To jednak początek naszej drogi. Mam nadzieję, że będziemy robić postępy – powiedział Nowak.
Goście musieli grać w dziewiątkę od 44. minuty meczu. Najpierw czerwoną kartę obejrzał Kohei Kato, a później z boiska usunięty został Marek Sokołowski.
– W pierwszej połowie graliśmy zbyt wolno i zbyt przewidywalnie. Na boisku były wolne korytarze, ale ich nie zauważaliśmy. W przerwie uczuliłem moich graczy, by nie holowali piłki. Po przerwie zagraliśmy szybciej i bardziej zdecydowanie, choć wpływ miało na to na pewno, osłabienie rywali – dodał trener Lechii.
Wszystkie gole w meczu rozegranym w Gdańsku padły w drugiej połowie spotkania. Na listę strzelców wpisali się Sebastian Mila, Mario Maloca, Grzegorz Kuświk, Milos Krasić i Sławomir Peszko.
Lechia zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli. W następnej serii gier trójmiejska drużyna zmierzy się z Koroną Kielce.