Górnik Zabrze zmierzy się w sobotę na własnym stadionie z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza w spotkaniu 20. kolejki Ekstraklasy. W drużynie gospodarzy kontuzje leczą obecnie Rafał Kosznik, Erik Grendel, Michał Janota, Maciej Korzym, Paweł Widanow, Radosław Sobolewski, Mariusz Przybylski i Mariusz Magiera. Trener Leszek Ojrzyński powiedział na konferencji prasowej, że jego drużyna przypomina szpital.
– Odkąd jestem trenerem Górnika już sześć razy przed meczem, nasi zawodnicy doznawali urazów. Nie doświadczyłem wcześniej takiego fatum. Nigdy w mojej drużynie nie było takiego szpitala, jak obecnie. Musimy podjąć decyzję czy Mariusz Przybylski i Radosław Sobolewski są w stanie zagrać. Być może do naszej dyspozycji będzie Paweł Widanow, ale tu jest większy znak zapytania. Straciliśmy ostatnio dwóch lewych obrońców. Jesteśmy w trudnej sytuacji kadrowej, ale jest ona do ogarnięcia – powiedział 43-letni trener.
– W naszej drużynie jest obecnie dobra atmosfera. Wygraliśmy ostatnio trudne wyjazdowe spotkanie z Jagiellonią. Teraz skupiamy się jednak na starciu z Termaliką. To będzie ostatni w tym roku mecz przed własną publicznością. Chcemy potwierdzić naszą dobrą dyspozycję z ostatnich tygodni. W Ekstraklasie można wygrać i przegrać z każdym. Drużyna z Niecieczy jest trudnym rywalem – dodał Ojrzyński.
– Bardzo chętnie widziałbym wypożyczonego Plizgę z powrotem w naszej drużynie. Dawid jest bardzo dobrym zawodnikiem. To ewenement, że nasz zawodnik drugi raz zagra przeciwko naszej drużynie. Ostatnio dał nam nieźle popalić. Musimy go zablokować. Gdyby to ode mnie zależało, nie wypożyczyłbym go z klubu. Gdy byłem trenerem Podbeskidzia, chciałem go sprowadzić do drużyny, ale udało się to wtedy Górnikowi – poinformował szkoleniowiec zabrzańskiego klubu.
Górnik zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w Ekstraklasie. Ma trzy punkty straty do czternastej Termaliki.