Szkoleniowiec Fiorentiny Paulo Sousa konsekwentnie studzi gorące głowy kibiców ekipy z Toskanii, która w niedzielny wieczór po zwycięstwie w Genui z Sampdorią 2:0 odzyskała pozycję lidera tabeli Serie A.
W portowym mieście gole dla grupowych rywali Lecha Poznań z Ligi Europy strzelali Słoweniec Josip Ilicić z rzutu karnego oraz Chorwat Nikola Kalinić.
– To jest dopiero początek i do końca jeszcze długa droga. Musimy kontynuować ten sposób gry. Chcemy zdominować naszych rywali na wszystkich etapach gry. To jest nasze pragnienie – podkreślił Portugalczyk cytowany przez „Corriere dello Sport”.
– Może złapaliśmy zbyt szybko dużo żółtych kartek na początku spotkania. Później moi zawodnicy mieli już kontrolę nad swoimi emocjami – zaznaczył szkoleniowiec drużyny z Toskanii.
– Zaufanie jest bazą wszystkiego. Kiedy istnieje sprawy zawsze pójdą w dobrym kierunku. Trudno było wygrać w Genui, więc dlatego jestem zadowolony. Coraz więcej fanów jeździ z nami na wyjazdy i to też ma duży wpływ na wyniki drużyny. Potrzebujemy ich wsparcia wszędzie i oby tak było nadal – podsumował Paulo Sousa.
„Viola” w następnej kolejce Serie A, po przerwie na spotkania towarzyskie reprezentacji Włoch, zmierzy się przed własną publicznością z Empoli FC.