Szkoleniowiec Śląska Wrocław Tadeusz Pawłowski nie krył rozczarowania po wyjazdowym spotkaniu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.
Ekipa ze stolicy Dolnego Śląska praktycznie przez większość część meczu prowadziła 1:0, ale minutę przed końcem zwycięstwo wydarł jej Dawid Plizga.
– Zremisowaliśmy wygrany mecz. Kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku praktycznie przez 90 minut, ale chwila nieuwagi i nie dowieźliśmy wygranej do końca – podkreślił Pawłowski dla oficjalnej strony Śląska.
– Tak naprawdę zemściła się niewykorzystana stuprocentowa sytuacja dwóch naszych zawodników, kiedy to po podaniu Paixao, Kiełb strzelił bramkę, ale ze spalonego. W takich sytuacjach nie można palić pozycji, to jest Ekstraklasa, takie rzeczy nie powinny mieć miejsca – złościł się opiekun wrocławian.
– Mieliśmy szansę na przełamanie, ale jej nie wykorzystaliśmy. Sami sobie strzeliliśmy bramkę i zamiast trzech mamy jeden punkt – podsumował ocenę spotkania Pawłowski.
Śląsk po remisie w Niecieczy jest przedostatni w tabeli. W najbliższy weekend podopieczni Pawłowskiego zagrają na wyjeździe z Lechią Gdańsk.