– Zrobimy wszystko, żeby zrobić fajne widowisko i zdobyć ten Superpuchar – powiedział Arkadiusz Piech przed środowym meczem Legii z Zawiszą Bydgoszcz
Od tego sezonu spotkanie pomiędzy mistrzem Polski i triumfatorem Pucharu Polski ma być rozgrywane na stadionie mistrza kraju. Pora nie jest najlepsza, bo koliduje z półfinałem mistrzostw świata Argentyny z Holandią, który rozpocznie się o godz. 22, czyli godzinę po tym, jak skończyć mają rywalizować Legia z Zawiszą.
W przypadku karnych i ewentualnej ceremonii wręczania trofeum piłkarzom trudno będzie zdążyć zasiąść w domach przed telewizorami (jeszcze trudniej w przypadku pierwszego półfinału Brazylii z Niemcami, bo we wtorek Legia ma zaplanowany o 20.45 sparing z izraelskim Hapoelem Beer Sheva).
– Oglądamy mundial, ale mamy też swoje obowiązki. Na mundialu nie mam swojego faworyta, ale dobrze byłoby, gdyby u siebie wygrała Brazylia, bo gra naprawdę fajnie – stwierdził napastnik, który do Legii przyszedł z Zagłębia Lubin, a który kilka lat temu strzelił przy Łazienkowskiej trzy gole jeszcze jako zawodnik Ruchu (chorzowianie zwyciężyli wtedy 3:2).
– W środę będzie mój debiut. Nie ma znaczenia jaki skład trener wybierze na to spotkanie. Postaramy się zdobyć Superpuchar – zadeklarował Piech. A Henning Berg przymierza się do tego, żeby we wtorek zagrać składem zbliżonym do optymalnego podczas, gdy przeciwko Zawiszy raczej wystawi dublerów. W tym kilku juniorów.
Add Comment