– Trochę pobiegaliśmy za piłką. Legia stworzyła zdecydowanie więcej okazji. To klasowy zespół, który potrafi wykorzystać najmniejszy błąd – przyznał Krzysztof Pilarz po porażce Cracovii z Legią 0:2 w Warszawie.
Bramkarz trzeciej drużyny od końca tabeli Ekstraklasy miał kilka udanych interwencji, jak choćby po uderzeniu Helio Pinto w pierwszej połowie. Dwukrotnie jednak pozwolił się pokonać. W pierwszej połowie po pechowym kopnięciu swojego obrońcy Adama Marciniaka.
– Szkoda tego wyniku, bo Legia grała w tygodniu i można było to wykorzystać. Wydaje mi się, że nikogo na takie mecze nie trzeba mobilizować. Każdy z nas na stadionie mistrza Polski chciał się pokazać. Ale cóż zrobić. Na pewno nie jest wesoło – stwierdził bramkarz Cracovii.
– Jeżeli mamy walczyć o czołową ósemkę to musimy punktować, a to niestety nie wychodzi. Szwankuje skuteczność. Dzisiaj nie mieliśmy sytuacji poza strzałem Zjawińskiego, ale w dwóch poprzednich spotkaniach mieliśmy ich sporo. W ostatnich dwóch meczach z Jagiellonią i Koroną musimy zdobyć jakieś punkty. Trzeba poukładać sobie w głowach, co właściwie powinniśmy zrobić. Musimy bardziej zasuwać – podsumował Pilarz.