Szkoleniowiec Podbeskidzia Bielsko-Biała Robert Podoliński po remisie z Ruchem Chorzów 1:1 był zadowolony z punktu wywalczonego kosztem „Niebieskich”.
– Nie mówię, że to był jakiś wielki mecz, ale przystępując do tego spotkania mieliśmy delikatnie mówiąc duszę na ramieniu. Jeszcze przed samym meczem Adam Mójta wypadł z jedenastki – przyznał Podoliński dla oficjalnej strony Podbeskidzia.
– Część zawodników była po kontuzjach, część w bardzo małym wymiarze czasowym ostatnio grała, tak jak Celestine, Frank, Darek Kołodziej. Byli to ludzie, którzy wnieśli sporo pozytywów do gry zespołu – kontynuował opiekun „Górali”.
– Dziękuję zespołowi, że był w stanie pokazać charakter w tak ciężkiej sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Mam nadzieję, że jest to jakiś mały krok do tego, żeby było jeszcze lepiej, bo za chwilę wraca nam Adam Deja, Marek Sokołowski oraz Kristian Kolcak – dodał Podoliński.
Podbeskidzie po dziewiątym remisie w sezonie jest na dwunastym miejscu w tabeli. „Górale” w następnej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Pogonią Szczecin.