Szkoleniowiec Jagiellonii Białystok, Michał Probierz na pomeczowej konferencji prasowej nie krył rozczarowania po przegranej z Wisłą Kraków w ramach 13. kolejki Ekstraklasy.
Zespół prowadzony przez 43-letniego trenera przegrał swój czwarty mecz z rzędu. „Jaga” zajmuje aktualnie 12 miejsce w tabeli, a na swoim koncie ma 14 punktów.
– Bardzo cenię nasz klub, Jagiellonia jest w moim sercu, bo tu osiągnąłem największe sukcesy. Trener też musi mieć czasem jaja. Wiem, jaki jest problem w zespole, ale wspólnie ludźmi zarządzającymi klubem rozmawiamy na wszystkie tematy i może potrzeba drużynie jakiegoś wstrząsu. Dlatego oddaję się do dyspozycji zarządu – powiedział Probierz cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
– Chciałbym podziękować kibicom, bo byli z nami do samego końca. Bardzo żal jest mi drużyny, bo mecz ułożył się dobrze – zdobyliśmy gola na 1:0, ale po pół minuty bramkę straciliśmy. Widzę, jak moi piłkarze cierpią i jest trudno się zebrać – kontynuował.
– Cofnęliśmy się, ale Wisła grała bardzo dobrze i wygrała zasłużenie, spokojnie 4:1. Nie byliśmy w stanie utrzymać się przy piłce. Często byliśmy też spóźnieni. Trudno podnieść morale, jak się po zdobyciu gola traci go po 30 sekundach, szczególnie dla zespołu, który tyle przegrywa – dodał.
– To jest klub, który jest w moim sercu. Trzeba zastanowić się nad kierunkiem, bo obecna sytuacja jest dla każdego. Próbowaliśmy różnych rozwiązań, ale widzę, jak piłkarze cierpią. Rozmawiamy na te tematy, często od rana do wieczora próbujemy to poskładać. Nie da się dobrze grać przez cały czas i chcemy dać odpoczynek niektórym zawodnikom, ale tego jest za mało. Jagiellonia to nasze wspólne dobro. Stąd moja decyzja, bo jestem człowiekiem z charakterem. Jak wspólnie ustalimy jeden kierunek, to będzie można powiedzieć, co będzie dalej – zakończył.