– Mimo tego, że ten okres był taki nieprzyjemny dla mnie, to wszystko zakończyło się szczęśliwie – wspominał na łamach oficjalnej strony internetowej Jagiellonii swoje początki w klubie – kapitan białostockiego zespołu Rafał Grzyb, który w poniedziałek przedłużył swoją umowę z klubem ze stolicy Podlasia.
– Jakby nie patrzeć to już mój piąty sezon w Jagiellonii leci. Nie ma co ukrywać, człowiek już w jakiś sposób przywykł do miasta i stąd też moja decyzja – powiedział na wstępie.
– W lidze zadebiutowałem w meczu na Śląsku we Wrocławiu, a jeśli chodzi o puchary to na Koronie w Kielcach – mówił o swoich początkach w Jagiellonii.
– Na Koronie przegraliśmy 1:3, ale wszystko zakończyło się happy endem, bo u siebie wygraliśmy 3:0. Jeżeli natomiast chodzi o Śląsk, to pamiętam, że udało nam się zwyciężyć po bardzo długiej serii bez wygranej na wyjeździe. Jeśli się nie mylę, to wtedy Jagiellonia wygrała pierwszy raz po 32 meczach na boiskach rywala. Ten miał być już chyba 33-cim przegranym, ale udało nam się zwyciężyć – kontynuował.
– Ciężko jest zapomnieć o zamieszaniu z moim transferem do „Jagi”. Zostałem zawieszony przez Polonię Bytom. Teoretycznie przygotowywałem się sam, ale polegało to głównie na bieganiu. Taki trening na sucho bez piłki, ale z perspektywy czasu wydaje się, że wówczas dobrze się przygotowałem do rundy. Utrzymaliśmy się wtedy w Ekstraklasie, również następny sezon mieliśmy bardzo dobry. Mimo tego, że ten okres był taki nie przyjemny dla mnie, to wszystko zakończyło się szczęśliwie – opowiedział Grzyb.
Kapitan następnie poruszył temat swojego pierwszego gola dla „jagi”. – To było w Pucharze Polski, graliśmy z Lechią na wyjeździe. Po tym wszystkim zdobyliśmy Puchar Polski. To była na pewno ważna bramka, pamiętam, że wtedy drugiego gola dołożył Bruno. Wygraliśmy tam 2:1 u siebie zremisowaliśmy 1:1 i to dało nam awans. Początek wspominam bardzo dobry. Mam nadzieję, że do takich czasów jeszcze wrócimy – wyjaśnił.
– Nie ukrywam, że chciałbym zdobywać gole, ale najważniejsze, żebyśmy zdobywali punkty. Bramki są tylko dodatkową nagrodą za grę i walkę na boisku – stwierdził.
Grzyb jest ważnym ogniwem w drużynie Michała Probierza. – Tym bardziej mnie to cieszy i było to kolejnym detalem, który miał wpływ na to, że postanowiłem kontynuować swoją przygodę w Jagiellonii – zakończył kapitan Jagiellonii.
Add Comment