Górnik jeszcze nie wygrał ligowego meczu na stadionie Korony, o czym doskonale wiedzą piłkarze Górnika. Rafał Kosznik w wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej zabrzańskiego klubu mówił, że czas najwyższy na zdobycie „kieleckiej twierdzy”.
Na początku, Kosznik mówił o swojej nowej roli, lewego pomocnika, który musi dodatkowo dbać o zabezpieczenie lewej strony obrony Górnika. – Rzeczywiście, pierwszy raz w ligowej karierze gram na takiej pozycji. No i pierwszy raz gram w tym systemie z trzema stoperami. Ale sezon zaczęliśmy dobrze, więc to wszystko się sprawdza. Dobra gra całej drużyny napawa nas optymizmem, ale – z drugiej strony – nie popadajmy w hurraoptymizm. To dopiero początek sezonu, przed nami jeszcze dużo kolejek i podział na grupy. Twardo stąpamy po ziemi i wiemy doskonale, że przyjdą też gorsze dni. Na razie jest fotel wicelidera i z tego cieszymy się w sposób umiarkowany – wyjaśnił na wstępie.
– Nie narzekam na kondycję, mam siły, by biegać od pola karnego do pola karnego. Boczni pomocnicy, czyli ja i Romek Gergel musimy podchodzić wysoko pod przeciwnika przy akcjach ofensywnych. Gdy się bronimy to musimy grać rolę bocznych obrońców. Jest dużo pracy, a przede wszystkim wiele biegania. Gdy graliśmy w poprzednich sezonach czwórką obrońców, to także włączałem się do akcji ofensywnych i dużo biegałem do przodu. Tak więc to nic nowego dla mnie – kontynuował.
– O ile dobrze pamiętam, to w Kielcach jeszcze nie wygrałem. I to w barwach Górnika, jak również innych klubów. Tak więc, nie tylko zabrzański klub jeszcze nie wygrał na stadionie Korony, ale ja także. Szykuje się nam bardzo ciężki mecz, niezależnie od tego, że Korona jeszcze nie wygrała w tym sezonie. Tym bardziej będzie więc zmobilizowana na Górnika – poruszył temat najbliższego rywala.
– Każdy zespół w ekstraklasie korzysta z atutu swojego boiska i jest groźniejszy u siebie, niż na wyjeździe. Własne boisko to własne boisko. Korona gra teraz bez Maćka Korzyma, ale nie można jej z tego powodu lekceważyć. U siebie gra bardzo agresywnie i ten element często decyduje o zwycięstwach Korony w Kielcach. Ale czas najwyższy, by Górnik odczarował stadion Korony – zakończył Kosznik.
Add Comment