– Myślę, że Lwowiacy postawili sobie za cel sprowadzenie nas do parteru. Grali momentami bardzo brutalnie. Największym pozytywem po tym meczu jest więc to, że obyło się bez żadnych kontuzji. Ich ambitna gra i wysoko postawiona poprzeczka sprawiła, że musieliśmy grać zdecydowanie szybciej, być lepiej zorganizowanymi na boisku – stwierdził w rozmowie z oficjalną stroną Górnika Zabrze trener Robert Warzycha.
– Taki mecz był nam jednak potrzebny. Po to właśnie wróciliśmy szybciej do Zabrza. Szkoda „głupio” straconej bramki, ale cieszyć może to, że zespół rozkręcał się z minuty na minutę. Zaczęliśmy z wysokiego „C”, później było kilka minut przewagi Karpat z ich czterema rzutami rożnymi pod rząd i strzeloną bramką, ale później kontrolowaliśmy już przebieg spotkania. Mieliśmy sytuacje, aby podwyższyć wynik, na przykład przy poprzeczce Rafała Kosznika. Ofensywnie mogło być troszeczkę lepiej – dodał.
Następnie Warzycha wspomniał o nowym ustawieniu na boisku. – Zespół powoli się dociera. Staramy się zestawić skład tak, aby zawodnicy jak najlepiej rozumieli się na boisku. Widać było, że zespół jest dzisiaj trochę podmęczony. Na obozie pracowaliśmy nad siłą i wytrzymałością. Teraz będziemy pracować głównie nas szybkością, startem do piłki, będziemy starać się poprawić zrozumienie zawodników na boisku, czytanie gry – zakończył.
W rozegranym w środę na bocznym boisku przy Roosevelta spotkaniu towarzyskim, Górnik Zabrze pokonał młodzieżowy zespół Karpat Lwów 2:1. Gole dla „Górników” strzelili Wojciech Łuczak i Dawid Plizga. Trafienie dla Ukraińców zanotował Hryszczenko.
Add Comment