– Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że takie mecze się zdarzają. Szkoda tylko, że to nam się akurat przytrafiło. Po takim meczu będziemy się starali jeszcze bardziej. Może popełniliśmy błąd i wypada zejść na ziemię. Na pewno spadliśmy z wysokiego konia – stwierdził w rozmowie z oficjalną stroną Górnika Zabrze dyrektor sportowy Robert Warzycha.
– Nie pamiętam dokładnie, trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy przeżyłem podobną porażkę jako zawodnik. W każdym razie, takie rzeczy w piłce się zdarzają i musimy umieć wyciągać z nich wnioski. Dobrze, że przed nami piątkowy mecz ligowy w Bełchatowie i pucharowy z Podbeskidziem. Będzie okazja do rehabilitacji, zmazania plamy. Jedyni, którzy w niedzielę nie zawiedli to kibice Górnika. Oni zaprezentowali się na dobrym poziomie – dodał.
Zapewne wspólnie z trenerem Józefem Dankowskim myślicie o roszadach w składzie w perspektywie spotkania z GKS Bełchatów. – Musimy najpierw dokładnie przeanalizować niedzielny mecz, by wyciągnąć konkretne wnioski. W tej chwili nie wiem, czy będą roszady w składzie zespołu. Jedno jest pewne, nie możemy grać tak anemicznie jak w drugiej połowie spotkania z Wisłą – ocenił.
– Chciałbym jednak zaznaczyć, że Bełchatów będziemy oceniać na podstawie gry w ostatnich meczach, a nie przeszłości. Oni też mają na koncie wysoką porażkę 0:5, jaką ponieśli na stadionie Lecha Poznań. Znamy Bełchatów, nic innego, nic nowego ten zespół nie wymyśli – zdradził.