Trener Zawiszy Bydgoszcz Mariusz Rumak po zwycięskim niedzielnym meczu w Bełchatowie z PGE GKS 4:1 komplementował swoich podopiecznych za konsekwencję gry.
– Zastanawiałem się od kilku tygodni, jak nasz zespół zareaguje na stratę bramki, bo do tej pory układało się tak fajnie, że to my pierwsi ją zdobywaliśmy. Tak się stało, natomiast zespół zareagował tak, jak chciałem, bo utrzymał pewien sposób grania i koncentrację na zadaniach, jakie miał wykonać – podkreślił Rumak cytowany przez oficjalną stronę bełchatowian.
– Zawodnicy mieli, nie myśląc o wyniku, bo na tym to budujemy, utrzymywać pewien poziom. Dobrze nie weszliśmy w ten mecz, straciliśmy bramkę, ale około 20-30 minuty przejęliśmy kontrolę nad środkiem pola, co było kluczem przy grze rywala na dwóch napastników – kontynuował opiekun Zawiszy, który wygrał szósty mecz z rzędu i zbliżył się tylko na punkt do przedostatniego PGE GKS.
– Ten mecz nam się układał, w dużej mierze mieliśmy go pod kontrolą. Nadal jednak jesteśmy na ostatnim miejscu i jedziemy do Warszawy – podsumował Rumak.