– Ciągle się mówi się o naszych błędach. My jednak obserwujemy i porównujemy inne drużyny. My jako formacja defensywna nie zostawiamy sporo miejsca rywalom. Ciężko się z nami gra. Nasza postawa zniechęca przeciwnika – stwierdził w rozmowie z oficjalną stroną Korony Kielce trener Ryszard Tarasiewicz.
Przed spotkaniem z Białą Gwiazdą sytuacja kadrowa wygląda optymistycznie. – Michał Janota trenuje już od kilku dni. Najprawdopodobniej zrobimy jedną zmianę w linii pomocy na lewej stronie. Być może zagra Paweł sobolewski – zdradził szkoleniowiec.
Przed meczem z Wisłą oczywiście nie ucichły echa ostatniej wygranej żółto-czerwonych w Chorzowie. Dzięki temu Koroniarze w spokoju mogli przygotowywać się do najbliższej rywalizacji. – Zdecydowanie lepiej nam się pracowało przez te ostatnie dni. W końcu chłopcy zostali zrekompensowani zdobyczą punktową za poprzednie mecze – mówił trener.
Wisła Kraków w tym sezonie walczy o czołowe lokaty w lidze. – Ten potencjał ofensywny jest zbliżony do tego poznańskiego. Wydaje mi się, że Lech jest bardziej agresywny w środkowej strefie. Myślę, że zrekompensujemy względnie mała różnicę, tym co nam pozwalało grać dobrze, czyli zachowaniem w środku pola. Jeśli Wisła zrobi nam tam więcej miejsca, to wtedy będziemy się starali prowadzić grę, bo inaczej będzie to prowadziło do katastrofy – zauważył.
– W sytuacjach stykowych, bo takie na pewno będą, przy odpowiednim sędziowaniu będziemy wygrywać więcej pojedynków. Musimy być blisko zawodników. Grać agresywnie, ale nie brutalnie, bo 2-3 kartki w pierwszych 15-20 minutach mogą nam skomplikować sytuację – zdradził swoją receptę na mecz.