– Śląsk gra do przodu, my lubimy takich przeciwników. Oby był to mecz dramatyczny, ale pod warunkiem, że go wygramy. Patrząc na tabelę, to Śląsk jest faworytem, ale szukamy punktów, bo każdy jest na wagę złota – mówił przed sobotnim spotkaniem ze Śląskiem Wrocław szkoleniowiec krakowskiej Wisły, Franciszek Smuda.
Co Smuda myśli o jednym z ważniejszych graczy Śląska, jakim jest Sebastian Mila? – To fajny chłopak, bardzo go lubię i życzę mu, aby grał jak najlepiej i najdłużej. Jest groźny, zwłaszcza we Wrocławiu, bo na wyjeździe Śląsk gra inaczej, chociaż pokazali w Gdańsku, że potrafią grać zdecydowanie – przyznał Smuda.
– Mecz ułożył się im tak, że wygrali łatwo. Oglądałem to spotkanie i uważam, że jest to zespół, który jest dobrze dobrany, widać jedność na boisku i walkę. Nie mogę z kolei narzekać na swoich graczy, gdyż nawet po czerwonej kartce w Kielcach walczyli – stwierdził opiekun krakowian.
Smuda pochwalił również trenera Śląska, Tadeusza Pawłowskiego. – Każdy szkoleniowiec ma swoją wizję i obiera sam sobie kierunek, założenia taktyczne, prowadzenie zespołu i przygotowanie fizycznie. Powiedziałbym, że to, co obecnie robi Pawłowski, jest w porządku, bo wygrywa mecze, jest w czołówce tabeli i walczy o mistrzostwo – dodał Smuda, który prywatnie zna Pawłowskiego.
– Znamy się od jakiegoś czasu, zawsze chciał pracować w Polsce, w Śląsku. Jest to wychowanek tego klubu, grał tam lata. To kolejny polski trener, który będzie liczył się w kraju – podsumował były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski.