– Jesteśmy lepsi niż w marcu. Nie chcę prognozować jaki będzie jutrzejszy wynik. Nasze prognozy zostaną zweryfikowane dopiero na boisku – stwierdził Gordon Strachan, którego drużyna we wtorek spróbuje stawić czoła Polakom na Stadionie Narodowym w Warszawie w meczu eliminacji mistrzostw Europy.
Strachan wspominał o marcu, bo na tym samym stadionie Szkoci towarzysko pokonali Polaków 1:0. Taki wynik zadowoliłby ich także tym razem, ale zdają sobie sprawę, że będą musieli znacznie bardziej się napracować.
– Zwycięstwo nad Niemcami to był fantastyczny rezultat dla polskiego futbolu. Zawsze to mówiłem, że nasza grupa jest najtrudniejsza ze wszystkich. Dotychczasowe wyniki pokazują jaka tu jest wyrównana walka. Będą wzloty i upadki. Nie wiem, czy jutrzejszy mecz będzie najważniejszy. Może tak, może nie. Niemcy mieli w dwóch meczach 50 szans na zdobycie bramki. To także pokazuje skalę trudności – mówił szkoleniowiec Szkotów.
Strachan z uznaniem wyrażał się o Polakach, ale też uparcie powtarzał jak duży postęp zrobiła jego drużyna. We wtorek te sądy zostaną zweryfikowane, ponieważ poprzednie mecze nie dały jasnej odpowiedzi. Wyrównany bój z osłabionymi Niemcami równie dobrze mógł zakończyć się zupełnie innym wynikiem. Z Gruzją, mimo ciągłych ataków, Szkoci wygrali tylko dzięki golowi samobójczemu.
– Widzę zdecydowany postęp. Polska to inna drużyna, nowi gracze, prezentujący nowe nastawienie. Polscy kibice są fantastyczni i wspaniale wspierają swoją drużynę. Ale i my zrobiliśmy postępy. Mam nadzieję, że mecz będzie ciekawy.