Szkoleniowiec Śląska Wrocław, Romuald Szukiełowicz nie ukrywał rozczarowania porażką 1:2 w Białymstoku z Jagiellonią na otwarcie zmagań 23. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy.
„Wojskowi” przerwali w ten sposób passę trzech kolejnych ligowych zwycięstw i spadli na jedenastą pozycję w tabeli. Ekipa ze stolicy Podlasia natomiast przesunęła się na siódme miejsce w klasyfikacji.
– Spotkały się dwie drużyny, potrzebują punktów jak tlenu. Padły bramki. Przegraliśmy mecz nie do przegrania. Tak bym to skomentował – podkreślił Szukiełowicz cytowany przez oficjalną stronę Jagiellonii.
– Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można w taki sposób stracić dwie bramki, mając w obu sytuacjach przewagę liczebną zawodników i popełniając takie błędy, jakie było widać. To nie były błędy, tylko wielbłądy – złościł się opiekun dwukrotnych mistrzów Polski.
– Nie chcę nikogo za ten mecz indywidualnie oceniać. Zrobimy szczegółową analizę. Jedno jest pewne. Strzał po którym padła druga bramka był uderzony przynajmniej pół metra obok słupka. Komentarz jest zbędny – podsumował Szukiełowicz.
(za jagiellonia.pl)