Szkoleniowiec zespołu Kruoja Pakruojis Mykoła Trubaczow po klęsce 0:8 z Jagiellonią w Białymstoku w rewanżowym spotkaniu pierwszej rundy eliminacji Ligi Europy z pokorą i uznaniem wypowiadał się o trzeciej sile polskiej ekstraklasy.
Przed tygodniem ekipa z Podlasia pokonała swoich rywali na wyjeździe 1:0, ale w drugim meczu nie pozostawiła już złudzeń, kto zasługuje na awans.
– Komentować za bardzo nie ma co. Na boisku istniała tylko jedna drużyna i była nią Jagiellonia. Byłem zasmucony reakcją niektórych moich graczy, na których ogromny wpływ miały trybuny i kibice. Oni się poddali i nie mogli dalej walczyć – tłumaczył swoich podopiecznych opiekun litewskiej drużyny.
– Życzę Jagiellonii powodzenia w kolejnych rundach i być może uda nam się ze sobą spotkań za rok. Podoba nam się Białystok. To bardzo ładne miasto, mieszkają w nim mili ludzie i potrafią zrobić niepowtarzalną atmosferę na trybunach – dodał Trubaczow.