Typy La Liga: Co zagrać w 18. kolejce?

Pojedynki drużyn z Barcelony i Madrytu są bez cienia wątpliwości wydarzeniem 18. kolejki hiszpańskiej Primera Division. Jako pierwsi w szranki staną Real z Espanyolem na Santiago Bernabeu, a niedzielny wieczór ukoronuje konfrontacja „Dumy Katalonii” z Atletico.

Ciekawy test ma przed sobą również Valencia CF. Czy podopieczni Nuno Espirito Santo poradzą sobie na wyjeździe z Celtą Vigo? Grzegorz Krychowiak i jego Sevilla FC tym razem zmierzą się w derbach z Andaluzji z Almerią.

I. Co warto rozważyć?

[sc:unibet]1. REAL MADRYT – ESPANYOL BARCELONA (1 plus więcej niż 3,5 goli)

INFORMACJE KADROWE: Gotowi do gry na pełnych obrotach są już Sami Khedira i coraz odważniej wystawiany Jese. Na ostatnim treningu przed sobotnim starciem nie trenował natomiast Sergio Ramos. Jego miejsce na środku defensywy może więc zając Raphael Varane. Na Lukę Modrica, jak powiedział przed pucharowymi derbami z Atletico sam Carlo Ancelotti, trzeba jeszcze cierpliwie (co najmniej miesiąc) poczekać. Trener gości Sergio Gonzalez nie ma żadnych zmartwień kadrowych. Niepokoić go mogą jedynie porażki swoich podopiecznych, choć po walce i czasem z pomocą sędziów.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

REAL: Casillas – Carvalho, Varane (Sergio Ramo), Pepe, Carvajal – Kroos, Isco, Bale, James Rodriguez – Cristiano Ronaldo, Benzema

ESPANYOL: Casilla – Colloto, Javi Lopez, Alvaro Gonzalez, Fuentes – Arbilla, Victor Sanchez, Canas, Paco Montanes – Caicedo (Stuani), Sergio Garcia

STATYSTYKA: Dwanaście zwycięstw „Królewskich” w 15 ostatnich spotkaniach, nie zakończonych porażką, mówi wszystko. Espanyol co najwyżej stać na remis, który trzykrotnie udało się wywalczyć we wspomnianym przedziale. Za każdym razem było to 2:2. Po raz ostatni goście z Katalonii wygrali (2:1) na Santiago Bernabeu 19 lat temu. Ogółem jednak Real wygrywał 69 z 90 konfrontacji z tym rywalem i tylko pięciokrotnie piłkarze „Blancos” schodzili w tym przypadku pokonani. Bilans bramek – 240:73, co daje średnią ponad trzy gole na jeden mecz.

ANALIZA I TYP: Espanyol wydaje się idealną drużyną na przełamanie dla Realu, który dwa pierwsze noworoczne swoje mecze przegrał. To nie jest łatwa drużyna do ogrania, czego doświadczyła w Pucharze Króla szybko sprowadzona na ziemię Valencia, ale szanse przyjezdnych na sukces są wręcz znikome. „Królewscy” ten mecz po prostu muszą wygrać i to efektownie!

[sc:bet365]2. CELTA VIGO – VALENCIA CF (1 lub X lub mniej niż 3,5 goli)

INFORMACJE KADROWE: Nowym podopiecznym Eduardo Berizzo został w piątek utalentowany Belg Theo Bongonda. Nuno Espirito Santo tydzień wcześniej mógł się natomiast poszczycić sprowadzeniem Argentyńczyka Enzo Pereza. W sobotnie popołudnie nie zobaczymy na pewno Carlesa Planasa, który w pucharowym spotkaniu niefortunnie skręcił lewe kolano i nie wiadomo, jak długo potrwa jego absencja. Wczesną wiosną na pewno nie wróci. Szybciej natomiast do siebie dojdzie Nolito, ale jego występ przeciwko Valencii jest nadal mocno wątpliwy. W drużynie gości z kolei na jakiś czas wypadł z gry kontuzjowany w meczu z Realem Argentyńczyk Pablo Piatti. Jego akurat świetnie potrafił zastąpić w ostatnim tygodniu Gaya. Trudniejsza do przełknięcia dla opiekuna „Nietoperzy” będzie natomiast absencja innego z ofensywnych zawodników. Przebojowy Sofiane Feghouli jest już bowiem na zgrupowaniu kadry Algierii przed rozpoczynającym się w Gwinei Równikowej Pucharze Narodów Afryki. Mocno poturbowany po wygranej z Realem jest także Diego Alves. Sztab medyczny na Mestalla pracuje jednak w pocie czoła, aby pewnego między słupkami Brazylijczyka postawić na nogi.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

CELTA: Alvarez – Johny, Fontas, Cabral, Mallo – Hernandez, Radoja, Kroehn-Dehli – Orellana, Charles,Mina

VCF: Alves – Barragan, Mustafi, Otamendi, Enzo Perez – Dani Parejo, Andre Gomes, Gaya, De Paul (Filipe), Rodrigo – Alcacer (Negredo)

STATYSTYKA: Trzy z pięciu ostatnich spotkań na Balaidos kończyło się wygraną „Nietoperzy”, ale dwa z trzech poprzednich rozstrzygnęli na swoją korzyść gospodarze – 2:1 i 3:2. W sumie zespół z Galicji częściej cieszył się z sukcesu, bowiem 23 razy ekipa z Mestalla wracała do domu na tarczy. Piętnaście z 56 tych konfrontacji Valencia potrafiła jednak wygrać. Bilans bramek – 85:69 na korzyść miejscowych, co daje średnią nieznacznie poniżej trzech goli na mecz.

ANALIZA I TYP: Tak jak skończyła się w minionym tygodniu imponująca seria zwycięstw Realu, tak musi zakończyć się również seria sześciu kolejnych ligowych przegranych meczów Celty. Podopieczni Berizzo potrafili już strzelić dwie bramki w meczu pucharowych z Athletic Bilbao i chociaż przegrali 2:4 widać było ich większą ochotę do gry. Czy „Nietoperze” będą spoiwem łączącym passy „Królewskich” i ekipy z Galicji? Ot, takie mam przeczucie.

[sc:betano]3. FC BARCELONA – ATLETICO MADRYT (1 lub więcej niż 3,5 goli)

INFORMACJE KADROWE: Luis Enrique nie ma (praktycznie) żadnych (Vermaelen) problemów wśród swoich podopiecznych i Barcelona przystąpi do szlagieru kolejki w optymalnym zestawieniu. W ekipie „Rojiblancos” nieobecny będzie jedynie kontuzjowany Urugwajczyk Cristian Rodriguez. Na środku obrony zagra duet jego rodaków Godin-Gimenez. Brazylijczyk Miranda musi niespodziewanie uzbroić się w cierpliwość, bowiem zwłaszcza młodszy z reprezentantów „Celestes” imponuje swoją dyspozycją, co nie sposób było przeoczyć w derbowej konfrontacji z Realem w Pucharze Króla. Tak właśnie wykorzystuje się swoje życiowe szanse dane od losu i… kontuzji innych. Nie można również zapomnieć o powrocie do Atletico Fernando Torresa i niespodziewanym wypożyczeniu Caniego z Villarreal. Ta dwójka na razie jednak będzie musiała oswoić się z ławką rezerwowych.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

FC BARCELONA: Bravo – Dani Alves, Pique, Mascherano, Jordi Alba – Busquets, Xavi, Iniesta (Rakitic) – Luis Suarez, Messi, Neymar (Pedro)

ATLETICO: Moya – Juanfran, Gimenez, Godin, Siqueira – Gabi, Tiago, Arda Turan, Koke – Griezzmann, Mandzukic

STATYSTYKA: Na 108 spotkań rozegranych na Camp Nou „Rojiblancos” wygrali 19, po raz ostatni dziewięć lat temu 3:1. Później stołeczna drużyna doświadczyła kilku wręcz upokorzeń, pomijając słynne 6:0 na Vicente Calderon, zdarzyły się również seria siedmiu kolejnych przegranych, w tym 6:1, 5:0, 5:2, dwa razy po 3:0 i 4:1. Wszystko odmieniło przybycie Diego Simeone, którego trzy ostatnie wizyty w świątyni „Dumy Katalonii” przyniosły można rzecz „zwycięskie” remisy, gwarantujące mistrzostwo Hiszpanii i awans do półfinału Ligi Mistrzów. Bilans bramek przy 61 zwycięstwach Barcelony zdecydowanie na korzyść gospodarzy – 262:143, co daje średnią nieznacznie poniżej czterech goli na jedno spotkanie.

ANALIZA I TYP: Przegrana na Anoeta w San Sebastian 0:1 mocno nadwyrężyła wizerunek „Blaugrany” i oczywiście nie chodzi tutaj o sam wynik i przypadkowy samobójczy strzał Jordiego Alby, ale bardziej o atmosferę w szatni wicemistrzów Hiszpanii. Na takie „okazje” tylko czekają spekulanci z Premier League i PSG, czy być może Monachium. Messi i spółka ciemniejsze chmury na sobą szybko jednak potrafili przegonić w starciu pucharowym z Elche, a pięć strzelonych goli podbudowało mocno przed niedzielnym hitem. Fani „Rojiblancos” są natomiast wręcz w ekstazie po transferze powrotnym Torresa i trzecim z rzędu zwycięstwie derbowym nad Realem. Czy podopieczni Simeone pójdą za ciosem i postarają się o długo wyczekiwane zwycięstwo na Camp Nou? Takie rozstrzygnięcie mocno zwiększyłoby ich wiarę w obronę mistrzowskiego tytułu. Tyle, że przed każdym wyjazdem do Barcelony trzeba mieć naprawdę dużo pokory, bo nikt, tak jak Messi, nie sprowadza przeciwnika z obłoków na twardy grunt.

II. Nad czym można pomyśleć?

Ciężko mi wskazać zwycięzcę w rywalizacji Malagi z Villarreal, tak jak w spotkaniu Eibar z Getafe. Szansę na odbudowanie ma Athletic Bilbao, podejmujący zamykające klasyfikację Elche CF. Drugi zespół z Kraju Basków czeka niewygodne starcie z Granadą, ale po zwycięstwie nad Barceloną podopieczni Davida Moyesa na pewno przystąpią do niego z większą wiarą w trzy punkty. Faworytem starcia u siebie z Cordobą jest również Rayo Vallecano.