Ekipie z Galicji w niedzielę niespodziewanie udało się zremisować na Sanchez Pizjuan, a cenny punkt w stolicy Andaluzji, przybliżający do utrzymania zapewnił Oriol Riera, który jako nieopierzony junior otarł się o Barcelonę. Teraz przyjdzie mu stawić czoła „Blaugranie”, która przegrała swoje cztery z pięciu ostatnich spotkań, w tym aż trzy kolejne ligowe!
Jeszcze przed miesiącem nikt nie postawiłby nawet złotówki na taki scenariusz. Czarny? Bynajmniej! Primera Division dzięki niemu znów stała się pasjonująca jak nigdy, bowiem aż trzy zespoły zaangażowane są w walkę o prymat. Nie oszukujmy się jednak. Na Riazor faworyt będzie jasny.
Piękne lata Deportivo póki co minęły, a druga część obecnego sezonu to niemal koszmar. Tylko jedno zwycięstwo w 2016 roku i coraz bardziej nerwowe spoglądanie w dół tabeli. Obserwując „Branquiazuis” w miniony poniedziałek przeciwko Las Palmas (1:3 – przyp. red.) nie mam złudzeń przed środowym starciem z obrońcą tytułu. Mam jednak nadzieję na przynajmniej cztery bramki.
La Liga, 20.04., godz. 20:00, Deportivo La Coruna – FC Barcelona, typ: (powyżej 3,5 gola), kurs: 1.85