Obie drużyny przegrały swoje kluczowe spotkania w piątej kolejce Lidze Mistrzów. Dla ekipy z Andaluzji porażka w Moenchengladbach oznacza koniec szans na awans do fazy pucharowej, natomiast „Nietoperze” ulegając po raz drugi Zenitowi Sankt Petersburg mocno skomplikowali sobie swoją sytuację, tym bardziej w obliczu wygranej KAA Gent w Lyonie 2:1.
Teraz jednak czas skupić się na rodzimej lidze, a tutaj też sprawy mają się niekoniecznie jakby sobie tego wyobrażali włodarze klubów z Mestalla i Sanchez Pizjuan. Podopieczni Unaia Emery’ego potrafili co prawda ograć u siebie Barcelonę i Real Madryt, ale co z tego, skoro na wyjazdach regularnie tracą punkty, tak jak to miało miejsce choćby ostatnio w San Sebastian.
Podopieczni Nuno Espirito Santo z kolei po efektownych zwycięstwach w derbach z Levante (3:0) i przede wszystkim w Vigo z Celtą (5:1) wydawało się, że złapali odpowiedni rytm, ale remis u siebie z beniaminkiem z Las Palmas znów postawił wątpliwość, czy jest to już drużyna godna walki z tercetem Barcelona-Atletico-Real o coś więcej niż siódme aktualnie miejsce. Po trzynastej kolejce według mnie tych znaków zapytania może być jeszcze więcej.
[sc:betano] La Liga, godz.20:30, Sevilla – Valencia, typ: (1), Kurs: 1.72