Forma:
Frankfurtczycy nieźle zaczęli rundę wiosenną, po nieznacznej porażce u siebie z Greutherem Fürth przyszła zaskakująca wyjazdowa wygrana nad St. Pauli. Potem jednak było już tylko gorzej, a jeden punkt zdobyty w dwóch ostatnich spotkaniach u siebie z najgorszym w lidze Duisburgiem oraz na wyjeździe z solidnym, ale nic ponadto, Unionem Berlin i na dodatek aż 7 straconych goli w tych dwóch meczach nie mogą napawać optymizmem. Tym bardziej, że wizytę we Frankfurcie złoży teraz ekipa dysponująca najlepszą ofensywą w lidze. W 25 meczach Freiburg zdobył 54 gole i nie jest to żadne zaskoczenie, bo ma w przednich formacjach fantastycznych jak na tę klasę rozgrywkową zawodników, takich jak Flo Niederlechner, Nils Petersen czy Vincenzo Grifo. Goście – odwrotnie niż gospodarze – słabo weszli w rundę przegrywając dwa pierwsze mecze z Bochum i Fortuną Düsseldorf, ale cztery ostatnie przekonująco wygrane mecze dowodzą, że wrócili już do równowagi i z pewnością powalczą we Frankfurcie o pełną pulę.
Sprawy kadrowe:
We Frankfurcie zabraknie kilku zawodników, którzy leczą ciężkie i długotrwałe kontuzje, takich jak Nicki Zimling czy Heinrich Schmidtgal, ale nie są to piłkarze, którzy zdążyli ugruntować sobie mocną pozycję w zespole odkąd do niego przyszli, trudno więc mówić o osłabieniach. Podobnie we Freiburgu, brakować będzie środkowego obrońcy Marca Torrejona czy środkowego pomocnika Juliana Schustera, z także gracza formacji ofensywnych Havarda Nielsena, ale mimo iż cała trójka to zawodnicy mogący grać w pierwszej jedenastce, to jednak nie decydują oni o obliczu zespołu, a przede wszystkim Streich ma na tyle szeroką kadrę do dyspozycji, że bez problemu rekompensuje ich brak. Wyleczył się już po kontuzji Nils Petersen i wchodzi powoli do gry. W ostatnim meczu z RB Lipsk tuż po wejściu na boisko w pierwszym kontakcie z piłką na arcytrudnej nawierzchni zaliczył świetną asystę do Niederlechnera. Można więc zakładać, że i we Frankfurcie dostanie parędziesiąt minut, choć na podstawowy skład jeszcze chyba za wcześnie.
Typ:
FSV nie wygrało z Freiburgiem od 35 lat i nie wydaje się, by akurat teraz przerwało tę passę. Goście są zdecydowanym faworytem tego meczu i muszą go wygrać, bo Norymberga nie przestaje wygrywać i już zrównała się z nimi punktami. Gospodarze natomiast zaczynają odczuwać presję wyniku, bo strefa spadkowa zbliża się do nich wielkimi krokami i trafi do FSV już tylko 4 punkty. Malutko biorąc pod uwagę ostatnią dyspozycję Frankfurtu i to, że cała trójka z tyłu, czyli Düssledorf, TSV i Paderborn zaczyna wreszcie skrzętnie gromadzić punkty. 2. Bundesliga to liga w której pełno niespodzianek, ale w tym spotkaniu w zasadzie wszystko przemawia za sukcesem przyjezdnych.
FSV Frankfurt – SC Freiburg, niedziela (13.03.16), godz. 13:30Typ: 2, kurs: 1.77, stawka: 50 zł