Forma: Wolfsburg ma za sobą już jedną próbę ognia w tym sezonie – mecz o Superpuchar z Bayernem zakończony sukcesem po rzutach karnych (1:1 w regulaminowym czasie gry). Dodatkowo w sobotnim meczu pucharowym bez najmniejszych kłopotów ograł na wyjeździe trzecioligowy Stuttgarter Kickers 4:1. Eintracht w pucharze także nie miał żadnych kłopotów z niżej notowanym rywalem (3:0 na wyjeździe z Bremer SV), a i w okresie przygotowawczym wyglądało to całkiem dobrze, bowiem Orły przegrały tylko jedno spotkanie (z drugoligowym Heidenheim 1:2) i to na wczesnym etapie przygotowań
Kto nie zagra?: Po obu stronach ważne braki. Wśród gospodarzy nie zobaczymy najprawdopodobniej Diego Benaglio w bramce, a także Andre Schürrle (problemy z mięśniami obu ud) oraz Luiza Gustavo, który co prawda wziął we środe udział w towarzyskim meczu z Magdeburgiem, ale trudno sobie wyobrazić, by w te kilka dni nadrobił wszystkie treningowe zaległości z poprzednich tygodni. Goście natomiast muszą sobie jeszcze radzić przede wszystkim bez króla strzelców poprzedniego sezonu – Alexa Meiera oraz podstawowego środkowego defensora – Bamby Andersona.
Typ: Hecking i Allofs nie raz pokazali, że… nie warto ich słuchać, bo mówią to, co mówić należy, a niekoniecznie to, co myślą. Ani jeden, ani drugi nie przyznają się oczywiście oficjalnie do tego, że Wolfsburg chce rzucić wyzwanie Bayernowi, ale i nie mówią jednoznacznie, że celem jest tylko i wyłącznie miejsce drugie. Hecking wie, gdzie tkwią różnice między Wolfsburgiem a Bayernem – w meczach z zespołami od miejsca siódmego w dół tabeli. „Bayern na 24 takie mecze wygra 22, my 15. Tutaj potrzeba nam stabilizacji” – mówi w wywiadzie dla Sky. Wolfsburg ma ogromne ambicje i nie może sobie pozwalać na straty punktów w takich meczach. Zresztą statystyka także jest po stronie gospodarzy – na 19 ostatnich meczów między obiema drużynami Eintracht wygrał tylko 2, przy czym po raz ostatni w roku 2012, kiedy trenerem tego zespołu był… wracający do klubu Armin Veh. Dobry omen? Myślę że mimo wszystko nie. Kruse z Dostem z przodu, Perisic i de Bruyne po bokach, do tego Arnold i Guliavogui na „szóstkach” to zdecydowanie wystarczający potencjał, by udane rozpocząć sezon w meczu z Eintrachtem. Można nawet zaryzykować większą stawkę, ale pierwsze kolejki sezonu kryją w sobie często niespodziewane rozstrzygnięcia, więc zagrajmy bez szaleństw.