Zdziwiły mnie troszkę kursy, lekkim faworytem jest Feliciano, a w mojej opinii to Baghdatis prezentuje się w Dubaju lepiej. Hiszpan miał sporo szczęścia, Djokovic poddał wczoraj mecz z powodu problemu z okiem. Wcześniej ogrywał 2-1 Garcie-Lopeza i 2-0 Rosola.
„Feli” nie gra niczego nadzwyczajnego. Dobrze serwuje, gra przy siatce, ale na zawodników w formie to nie wystarcza. Cypryjczyk nie stracił tutaj jeszcze seta, a na rozkładzie ma Troickiego, Pospisila i Bautiste. Widziałem wczorajszy mecz z tym ostatnim i Marcos mi zaimponował – zwłaszcza przygotowaniem fizycznym. Wygrywał długie wymiany, świetnie grał w defensywie.
Marcos to dla mnie zawodnik kompletny. Dysponuje bardzo dobrym podaniem, kończy zarówno z forhendu jak i bekhendu. Potrafi grać przy siatce. Miał w swojej karierze trochę problemów zdrowotnych, życiowych, ale dzisiaj wydaje się jakby Cypryjczyk przeżywał drugą młodość. Kolejna istotna rzecz to bilans bezpośrednich pojedynków – 3/1 na korzyść „bagiety”. Przegrał tylko raz, po pięciosetowym pojedynku na ulubionej nawierzchni Lopeza – trawie. Do tego wygrał dwa nieoficjalne mecze pokazowe. Gołym okiem widać, że odpowiada mu styl „serve&volley”. Potrafi znakomicie mijać, zagrać skutecznego loba. Feliciano to taki męski odpowiednik Roberty Vinci – bardzo rzadko gra klasycznym bekhendem, większość uderzeń to „slice”. Z głębi kortu jest mało groźny. Uważam, że to Baghdatis zamelduje się w finale.
Feliciano Lopez – Marcos Baghdatis, typ: 2, kurs: 2,00.