Ostatnie spotkanie nie było dla nas udane i notujemy dużą stratę. Mam jednak nadzieje, że złe karta odwróci w dzisiejszym spotkaniu. Zapraszamy.
Nie wiem czym jest podyktowany tak wysoki kurs na Sacramento. W ich składzie nie ma żadnych absencji, wszystko w organizacji zmierza w relatywnie dobrą stronę. Przede wszystkim efektywny jest kręcący triple-double Rajon Rondo. Nie ma się co dziwić, trener Kral zawsze wiedział, jak wykorzystać potencjał swoich rozgrywających. Liderem z prawdziwego zdarzenia w końcu zaczyna być Cousins, który będzie miał dzisiaj ciężkie zadanie – powstrzymanie Hassana Whiteside’a. Wydaje mi się, że jest zdolny ograniczyć go (Whiteside’a) na tyle, aby ten nie dominował w pomalowanych tak, jak to robił w poprzednich meczach.
Miami jest słabe, mówię wam. To, że zajmują wysokie miejsce w swojej konferencji spowodowane jest łatwym kalendarzem, który mieli. Jak wygrywać z nimi pokazała bodajże Atlanta – odciąć od pozycji rzutowych skrzydła. Jeśli ta sztuka uda się dziś zawodnikom z Sacramento, a Cousins nie pozwoli się zdominować, to Kings mogą nawet to spotkanie wygrać. Nie twierdzę jednak, że Kings są faworytami. Widzę pewną rozbieżność między kursami, a faktycznym poziomem drużyn. Mam nadzieje, żę się nie zawiodę a przy okazji nie zawiodę Was. Powodzenia wariaty!
[sc:bet365]Miami Heat vs Sacramento Kings, Typ: Kings (+8,5) 1,83.