Carlisle wielkim trenerem jest i od tego chciałbym zacząć. Mavericks grają w ostatnich spotkaniach genialnie i widać, że jest to w dużej mierze zasługa trenera, który dobrze poukładał swój zespół. Nie było to na pewno proste, bo obok pokornych graczy jak Matthews, są też krnąbrni jak, np. Williams, który notabene wygląda o niebo lepiej niż to miało miejsce na Brooklynie.
Mavs notują rekord 9-4, wygrywając pięć ostatnich spotkań. Zawodnicy z Dallas są na niezłej fali i oby w dniu dzisiejszym to potwierdzili.
Thunder natomiast maja problem. Podczas nieobecności Duranta wychodzą wszystkie czarne koszmary drużyny z Oklahomy: brak spacingu, zła selekcja rzutowa i za duży indywidualizm. Chłopaki to wciąż jedna z najbardziej utalentowanych ekip ligi, ale póki co nie potrafią z tego w pełni korzystać. Po raz kolejny okazuje się, że myśl trenerska w Oklahomie zawodzi. Lekarstwem na cało zło miało być zatrudnienie Billy’ego Donnovana i Monty’ego Williamsa, ale tak nie jest! Zespół potrzebuje gruntownej przebudowy, szczególnie w kwestii zaplecza trenerskiego, bo na dłuższą metę tak nie może być. Oczywiście, gdy wróci Durant i zacznie znów Oklahomie wygrywać mecze, to wszyscy zapomną o sprawie i błędne koło sie zatoczy, ale to już nie mój biznes. Moim biznesem na dzisiaj jest minimalna porażka lub zwycięstwo Mavs. Tego się trzymam.
Powodzenia!
[sc:bet365]Oklahoma City Thunder vs Dallas Mavericks, Typ: Mavericks (+5,5), kurs: 1,90.